Na Starym Rynku KOD mówił o zagrożonej demokracji



13 grudnia – w 35-tą rocznicę wprowadzenia stanu wojennego, w całej Polsce odbywały się protesty Komitetu Obrony Demokracji. W Bydgoszczy manifestowało około 400 osób. Publicznie zarzucano rządzącej partii zapędy totalitarne – szczególnie atakowano Jarosława Kaczyńskiego.

 Zanim jednak rozpoczęto krytykę rządu Prawa i Sprawiedliwości, oddano hołd ofiarom stanu wojennego. Delegacja manifestujących udała się złożyć kwiaty i znicze na Stary Port, gdzie mieściła się w przeszłości siedziba Solidarności.

 

– Nie życzymy sobie by nas porządkował poseł Kaczyński – mówił do zgromadzonych Andrzej Bobkowski, lider KOD w Bydgoszczy. Obok niego stał mężczyzna z transparentem przestrzegającym przez ,,kaczyzmem” – Rząd niezależnie jak mocnym mandatem się legitymuje zobowiązany jest do działania w interesie wszystkich obywateli. Nie można nikogo wywyższać, ani pomijać. Prawa i obowiązki wszystkich obywateli muszą pozostać równe – to podstawowe zasady demokratycznego państwa. Są one dzisiaj zagrożone, zagrożona jest swoboda wydarzeń, podważane są prawa kobiet, pod płaszczykiem reformy edukacji próbuje się zmieniać podstawy nauczania dzieci i młodzieży.

 


 

W dalszej części przemawiały działaczki organizacji kobiecych. Padł m.in. postulat dotyczący szerszego dostępu do aborcji. Z wielu wystąpień przemawiał ewidentnie charakter antyklerykalny.

 

Z tłumu wyróżniała się grupa działaczy partii Nowoczesna. Obecny był również prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. Spotkać można było też kilku lokalnych działaczy SLD.

 

[iframe width=”419″ height=”236″ src=”https://www.youtube.com/embed/tbP8T4I85q4″ frameborder=”0″ allowfullscreen ]