Gdy przypadała rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego, to stanęła cała Polska, również Bydgoszcz, żeby oddać hołd walczącym o niepodległość. Gdy wczoraj (piątek 9 września) chciano uczcić bydgoszczan pomordowanych jesienią 1939 roku przez hitlerowców, okazano lekceważenie, wręcz pogardę. Nie uszanowano nawet chwili na modlitwę za duszę zmarłych.
W piątek odbywały się społeczne uroczystości poświęcone rocznicy pierwszych publicznych mordów w Bydgoszczy. Jak wspomniał organizujący uroczystości Sławomir Młodzikowski, w czasie II wojny światowej zginęło około 10 tys. bydgoszczan, przez co tylko w Warszawie i Bydgoszczy procentowo zginęło więcej mieszkańców miasta od średniej krajowej. Zamordowano wielu wybitnych bydgoszczan, samorządowców, w tym prezydenta Leona Barciszewskiego.
Uroczystości rozpoczęła Msza Święta w Katedrze Bydgoskiej, następnie poczty sztandarowe w asyście wojska udały się pod Pomnik Walki i Męczeństwa. Udział w nich wziął poseł Tomasz Latos, nieliczna grupa radnych oraz przedstawiciel wojewody.
Gdy w chwili zadumy w oficjalnych wystąpieniach wracano do roku 1939 roku na Starym Rynku jej zabrakło. Przy stawianiu stoisk przed sobotnią imprezą rozrywkową prace wrzały. Gdy poseł Latos nawiązywał do koszmaru tamtego okresu, na środku rynku przerzucano palety. Podczas wystąpienia radnej Szabelskiej z jednego z lokali rozbrzmiała głośna muzyka, której daleko było do klimatu zadumy. Po prośbach Straży Miejskiej muzykę na chwilę wyłączono. Nie uszanowano nawet chwili modlitwy za duszę zmarłych.
Naród, który traci pamięć przestaje być narodem – mówił Józef Piłsudski, ten cytat warto uzupełnić o kolejną część – staje się jedynie zbiorem ludzi, czasowo zajmujących dane terytorium”
Uroczystości pod Pomnikiem Walki i Męczeństwa trwały 20-30 minut. Czy był to zbyt długi czas, aby poświęcić go na chwilę zadumy, przerwać pracę i wyciszyć się? Paradoksem historii będzie na pewno to, że uroczystości próbował zagłuszyć Stary Rynek, który był miejscem tych tragicznych egzekucji sprzed 77 lat.