Ostatnie dwa lata w Sejmiku Województwa



Za nami połowa kadencji samorządowej. Sprawdzamy jak sprawują się reprezentanci Bydgoszczy w Sejmiku Województwa oraz jak idzie im zabieganie o interesy zachodniej części kujawsko-pomorskiego.

 

Porównując z poprzednimi kadencjami głos Bydgoszczy w sejmiku stał się słyszalny, co naruszyło obowiązujący wcześniej porządek. Jeszcze przed wyborami samorządowymi w 2014 roku o trudnych sprawach za dużo się nie mówiło, panowała sztucznie wykreowana zgodność. Burzona była ona niekiedy przez radnych Prawa i Sprawiedliwości, którzy jednak nie podnosili problematyki marginalizowania Bydgoszczy i okolic.

 

To się zmieniło jesienią 2014 roku – nie ma bowiem obrad na których bydgoscy radni nie zadawaliby marszałkowi niewygodnych pytań i zarzucali marginalizowania zachodniej części województwa. O wielu problemach których do tej pory nie poruszano, zrobiło się głośno. W ostatnim czasie radnym Romanowi Jasiakiewiczowi i Andrzejowi Walkowiakowi udało się nawet przebić z potrzebą budowy w Bydgoszczy terminalu kolejowego dla wsparcia logistycznego portów w Gdańsku i Gdyni, przy tym wykazując, że w wojewódzkich dokumentach planistycznych nikt o tym nie pomyślał.

 

Politycznie bydgoscy radni niestety nadal za dużo nie mogą. W trakcie kampanii wyborczej w Bydgoszczy pojawił się entuzjazm, iż nowy marszałek będzie związany z zachodnią częścią województwa. Już na pierwszej sesji sejmiku okazało się jednak, że funkcjonujące od wielu lat układy (procentowo skład sejmiku zbytnio się nie zmienił) skutecznie marginalizują w samorządzie wojewódzkim Bydgoszczy. Powstała swoista zmowa radnych, która doprowadziła do wyalienowania politycznego Bydgoszczy. Nie tylko przejawia się to w stosunku do bydgoskich radnych wojewódzkich, ale również władz miasta. Bydgoscy radni mogą liczyć na przychylność tylko nielicznych radnych z innych okręgów. Nawet radni koalicji PO – PSL z powiatów:bydgoskiego, nakielskiego, sępoleńskiego, tucholskiego i świeckiego realizują bezkrytycznie koncepcje marszałka Piotra Całbeckiego.

 

Szczególnie aktywni przez ostatnie dwa lata byli radni Roman Jasiakiewicz i Andrzej Walkowiak. Nieco mniej, ale również zabiegając o interesy Bydgoszczy: Michał Krzemkowski, Dorota Jakuta i Maciej Świątkowski. Ten ostatni mocno zdenerwował wielu radnych, z przewodniczącym Ryszardem Boberem na czele, prezentacją poświęconą potrzebie powołania Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy.

 

Na dniach zapytamy bydgoskich radnych, co oni nam powiedzą o tych ostatnich dwóch latach.