Po co Toruniowi szyld na bydgoskim lotnisku?



Fot: Bartosz Bieliński

 Bydgosko-toruński spór o nazwę lotniska zdobył już rozgłos ogólnopolski. O co oni znowu się tam kłócą? – takie pytania zada sobie wielu Polaków, którzy są dalecy od spraw politycznych naszego regionu. Oficjalnie władze Bydgoszczy, Torunia oraz Urząd Marszałkowski prezentują pewne argumenty, bardziej dociekliwi odczuć mogą jednak, iż stawka toczy się tak naprawdę o rzeczy, o których publicznie zbytnio się nie mówi.

Prezydent Torunia w liście do swojego bydgoskiego odpowiednika stwierdza, iż bydgoskie lotnisko jest bardzo ważne dla całego województwa, dlatego jak mamy rozumieć, szlachetnym gestem jego miasto chce je dokapitalizować – Nasza propozycja wsparcia dla lotniska w Bydgoszczy wynika także z dostrzeżenia faktu, że port, będąc niewątpliwym infrastrukturalnym atutem regionu, wymaga finansowego wsparcia. Dokapitalizowanie to konieczność i my tę konieczność zauważyliśmy – pisze Michał Zaleski.

 

W Bydgoszczy mało kto wierzy w bezinteresowność i padają opinie, że Toruń będąc w nazwie zyska promocyjnie. Zapewne byłaby to promocyjna wartość dodana, ale za kwotę 5 mln zł można by sfinansować znacznie wartościowsze formy reklamy Torunia.

 

Jeżeli nie chodzi o czystą promocję Torunia to zatem o co? Na pewno rzeczą oczywistą jest to, iż władze Torunia mają duże ambicje. Posiadanie lotniska zwiększa prestiż, ale przede wszystkim jest atutem przy staraniu się o wielkie imprezy. Lotnisko nie jest jednak rzeczą tanią, co doskonale wiedzą bydgoscy samorządowcy – Miasto Bydgoszcz na dokapitalizowanie Portu Lotniczego przeznaczyło ponad 41 mln zł, na działania promocyjne (w praktyce chodzi o dofinansowanie połączeń lotniczych) zaś wydało kolejne 21 mln zł. Dzięki temu jednak łatwiej jest nam się starać o międzynarodowe imprezy.

 

Toruń na dzisiaj lotniska nie posiada. Ambicje włodarzy tego miasta, którzy próbują to zmienić nie powinny nas dziwić. Problem jednak w tym, że Toruń chce podwyższyć swoją rangę na skróty, ponosząc małe tego koszty. Rozmawiać natomiast trzeba w otwarte karty, inaczej bowiem będą narastać tylko antagonizmy bydgosko-toruńskie.