Przed tygodniem na sesji Rady Miasta dość gorzko o działalności NIK wypowiedział się prezydent Rafał Bruski – Ta instytucja potrafi psuć dobre imię i nie ponosi za to odpowiedzialności – zarzucił.
Prezydent Rafał Bruski ocenił, iż w bardzo małej liczbie spraw prokuratura wszczyna postępowanie, na wskutek wystąpień NIK, zaś liczba stawianych zarzutów jest znikoma. Często zatem, w opinii prezydenta Bydgoszczy, zostaje zniszczone niesłusznie dobre imię kontrolowanych, zaś w praktyce organy ścigania nie są wstanie postawić żadnych zarzutów.
W ostatnim czasie NIK nie opublikował raportu, który uderzałby stanowczo w Urząd Miasta Bydgoszczy. Bruski nawiązywał jednak do kontroli NIK sprzed kilku lat, które dotyczyły prywatyzacji spółki WKS Zawisza Bydgoszcz SA, gdzie padły poważne zarzuty. NIK również skierował sprawę do prokuratury, która ją ostatecznie umorzyła, nie stawiając nikomu konretnych zarzutów.
Jak ustaliliśmy – NIK od umorzenia odwołał się do Sądu Okręgowego w Bydgoszczy, który jednak nie uwzględnił zażalenia Izby.
– Procent postępowań wszczynanych przez prokuraturę z zawiadomienia NIK jest stosunkowo nieduży, a liczba zarzutów postawionych w takich sprawach – wręcz znikoma. Wymaga zastanowienia, czy jakość tych wniosków jest niewystarczająca, czy prokuratura podchodzi do nich ze zbyt małym zaangażowaniem – mówił w 2013 roku Krzysztof Kwiatkowski, obejmując funkcję prezesa NIK.