Śmierdzący problem Dobrczu i Koronowie

Inwestorzy chcą zbudować w tych dwóch gminach fermy drobiu oraz chlewnie, które pomieścić mają ponad milion zwierząt. Mieszkańcy skupieni w komitetach ,,Stop fermom drobiu w Dobrczu” oraz ,,Ratujmy Koronowo” sprzeciwiają się tym planom. Na swoją stronę przeciągnęli samorządowców.

 Problem dotyczy w największym stopniu gminy Dobrcz, gdzie inwestor chciałby zbudować fermy drobiu na ponad milion kurcząt. W Kotomierzu i Trzeciewcu miałyby powstać hale na ponad 600 tys. drobiu. Obok Dobrcza zaś ma być to około 500 tys. kurcząt.

 

Początkowo Urząd Gminy wyraził zgodę na tę inwestycję. Po protestach społecznych do obozu przeciwników przeszedł wójt Krzysztof Szala. Rada Gminy uchwaliła trzy projekty zagospodarowania przestrzennego, które mają uniemożliwić prowadzenie na tym terenie tego typu działalności. Zgodnie z prawem takie plany powinny powstać jednak w ciągu 9 miesięcy. Jeżeli ten termin nie zostanie dochowany, inwestor będzie mógł zrealizować swoje plany.

 

W przypadku Koronowa sprawa dotyczy budowy pięciu chlewni tuczników. Jest to inwestycja na znacznie mniejszą skalę, ale również i tutaj mieszkańcy protestują. W środę Rada Miejska Koronowa przyjęła apel, w którym sprzeciwia się inwestycji, wskazując na obniżenie walorów turystycznych gminy Koronowo. Mieszkańcy wskazują, iż inwestycję chce realizować córka byłego ministra rolnictwa Wojciecha Mojzesowicza. Na razie stanowiska w tej sprawie nie zabrał jeszcze burmistrz Stanisław Gliszczyński.