30 sierpnia 1980 roku podpisano w Szczecinie pierwsze porozumienia sierpniowe pomiędzy strajkującymi robotnikami i władzami PRL. Jedno z postanowień zakładało utworzenie niezależnego związku zawodowego ,,Solidarność”. Bydgoskie obchody 36-tej rocznicy tych wydarzeń odbyły się w ostatnią sobotę i niedzielę.
W niedzielę Mszę Świętą w intencji Ojczyzny odprawił kapelan Solidarności jezuita o. Mieczysław Łusiak. Podczas kazania mówił on o początkach Solidarności.
– Często kiedy obchodzimy urodziny przypominamy sobie okoliczności narodzin. Przypomnijmy sobie jak narodziła się Solidarność. Wszyscy dobrze wiemy, że Solidarność nie została zrodzona przez jednego człowieka, dwóch czy pięciu. Solidarność zrodziła się z tego, że pewna grupa ludzi. Było ich na początku bodajże kilkuset, góra kilka tysięcy, stawiły się za kimś kto doznawał krzywdy. Kiedy uzyskali to czego pragnęli, kiedy zwyciężyli walkę o prawa, o godność tego w obronie kogo stanęli, pojawili się ludzie, którzy powiedzieli – są inni którzy potrzebują naszej walki. Jeśli zwyciężyliśmy tu, spróbujmy zwyciężyć też i tam. I tak strajki się rozszerzały. I tak rodziła się Solidarność, czyli poczucie odpowiedzialności jednego za drugiego, przede wszystkim za tego znękanego, ubogiego, potrzebującego pomocy. W ten sposób Solidarność się rozszerzała. Kiedy zostały osiągnięte cele tej większej już grupy, przyszli inni, którzy powiedzieli – co z nami? Są inne problemy, są inni jeszcze potrzebujący, jest jeszcze w innych miejscach niesprawiedliwość, deptanie ludzkiej godności. Czy możemy się do was przyłączyć. I tak z Solidarności gdańskiej powstała Solidarność pomorska, a z Solidarności pomorskiej, przez połączenie się z Solidarnością w innych częściach Polski zrodziła się polska Solidarność. Ta której narodziny dziś świętujemy – mówił kapłan.
Jezuita stwierdził jednak, że jeżeli szukać już sprawcy powstania Solidarności, to był nim Duch Święty, który poruszył serca.
W dalszej części homilii o. Mieczysław Łusiak wskazywał, iż po osiągnięciu zwycięstwa w roku 1989 zabrakło walki, aby usunąć od władzy osoby, które poprzedni system totalitarny tworzyły i prześladowały ludzi Solidarności. Jak wspomniał kapłan, we władzach sądowniczych takie osoby zasiadają do dzisiaj. Jezuita zaapelował również do ludzi Solidarności o jedność, wskazywał bowiem, że dochodzi do konfliktów pomiędzy ludźmi dawnej Solidarności, których przyczyną niekiedy jest chęć zajmowania jakiegoś stanowiska.