Straszą, ale nie chcą nazywać się antyszczepionkowcami



 Fot: sxc.hu / Rainer SXC Schmidt

Nasza poniedziałkowa publikacja, w której przestawiliśmy stanowisko ministra zdrowia wobec szkodliwej działalności ruchów antyszczepionkowych spotkała się z dość sporą reakcją sympatyków Stowarzyszenia Wiedzy o Szczepieniach STOP NOP. Zarzucano nam nierzetelność, gdyż zaliczyliśmy tę organizację do ruchów antyszczepionkowych. Z racji tego, iż mamy do czynienia z pewną grą słów, warto się przyjrzeć jej z bliska.

 

Jeżeli prześledzimy statut organizacji STOP NOP to faktycznie nie jest to organizacja wspierająca ruchy antyszczepionkowe, ale bardziej można by tutaj użyć sformułowania edukacyjna. Przyglądając się jednak praktycznej działalności tego środowiska, to można mieć już pewne wątpliwości.

 

Zanim jednak przejdę do przykładów działalności tej organizacji, to należy wyjaśnić znaczenie skrótu NOP. Chodzi o niepożądane odczyny poszczepionkowe, czyli nieprzyjemne skutki uboczne, które co prawda bardzo rzadko, ale się zdarzają. STOP NOP postuluje m.in. o powołanie

specjalnego funduszu na rzecz leczenia skutków NOP-ów, co wydaje się postulatem ciekawym.

 

Jednak jak przyjrzymy się Fan Page organizacji na Facebook-u, to możemy zacząć mieć wątpliwości, czy jednak użycie sformułowania antyszczepionkowcy, nie byłoby nazwaniem działalności po imieniu? W Polsce w ostatnim czasie o tzw. ,,ospa-party” i o niebezpiecznych skutkach tego typu działalności mówi się dość dużo. Właściwie lekarze są jednoznaczni w ocenach. Znaleźliśmy na tej stronie taki oto archiwalny wpis:

 

 

Użyty znak zapytania sprawia, iż nie można się przecież do niczego doczepić. Organizacja przecież przedstawia tylko za i przeciw, niczego nie sugerując otwarcie. Jak to zostanie odebrane przez czytających rodziców w praktyce? Czy ktoś nie potraktuje tego wpisu jako zachęty do pewnych działań? – odpowiedzi na te pytania pozostawiamy Państwa wyobraźni. Na tym profilu znaleźć można jednak wiele kontrowersyjnych wpisów, które mogą wywoływać emocje strachu.

 

Dzięki odpowiedniej grze słów łatwo jest unikać odpowiedzialności za skutki swoich działań. Nie napotkałem w Polsce na organizację, która jest otwarcie przeciwna szczepieniu. Statystyki pokazują jednak, że liczba rodziców uchylających się od obowiązkowych szczepień wzrasta.  Jak już pisaliśmy wcześniej w 2013 roku w kujawsko-pomorskim odnotowano 177 przypadków uchylania się od szczepień, w roku 2015 było to już 456. Ostatnio uzyskaliśmy również statystykę dotyczącą liczby postępowań egzekucyjnych, które wobec uchylających się rodziców podjął wojewoda – rok 2013 – 3 przypadki; 2015 – 204; zaś w roku bieżącym jeszcze przed upływem I kwartału jest to 80 przypadków. Te tendencje się same z siebie nie biorą i jakieś są ich przyczyny.

 

Obecny system może nie być idealny jest idealny  i być specjaliści będą musieli go poprawiać. Warto tutaj rozmawiać chociażby o wspomnianym postulacie utworzenia specjalnego funduszy leczenia skutków NOP. Tylko wszystko trzeba robić odpowiedzialnie i przewidywać skutki swoich działań. Jeżeli tendencja unikania szczepień będzie się utrzymywać to za kilka lat będziemy mieli problemy ze zbiorową odpornością już jako całe społeczeństwo.