Ustawodawca nie przewidział inowrocławskich radnych



Podstawową kwestią w demokracji powinno być poszanowanie prawa, bo inaczej łatwo może się ona przemianować na tyranię większości. W Inowrocławiu obserwujemy sytuację, gdy prawo nie jest przestrzegane, ale większość Rady Miejskiej uważa, że głosowanie pozwala im uznać, iż wszystko jest w najlepszym porządku. O dziwo postępuje tak organ, który stanowi prawo lokalne dla dziesiątek tysięcy inowrocławian.

Bądźmy niewolnikami prawa, abyśmy mogli być wolni – głosił niegdyś Cyceron, który jest autorem również opinii – Czymże jest bowiem społeczeństwo, jeśli nie wspólnotą jednoczoną prawem.  Łatwo jest wywnioskować, że nieprzestrzeganie prawa prowadzi do chaosu i anarchii.

 

Tak patetyczna w Inowrocławiu jest jednak tylko teoria. Praktyka wygląda zupełnie inaczej – zgodnie z polskim prawem ławnik sądowy, powinien w ciągu trzech miesięcy od wyboru na funkcję radnego, zrzec się bycia ławnikiem. W przeciwnym wypadku wygasa jego mandat radnego. Rzecz wydawać się może mało ważna, ale takie zapisy prawa służą zachowaniu konstytucyjnego porządku, aby władza sądowa (ławnik to sędzia społeczny), była oddzielona od władzy ustawodawczej.

 

W świetle prawa mandaty Lidii Stolarskiej i Jarosława Kopcia wygasły. Ocena tej sytuacji wydaje się jednoznaczna, zatem dwójka miejskich radnych powinna uderzyć się w pierś i mandaty honorowo złożyć. Nie dość jednak, że tego nie zrobili, to większość radnych ich broni i celowo ignoruje przepisy prawa krajowego. W Inowrocławiu byliśmy zatem świadkami aktu nieposłuszeństwa wobec założeniom Konstytucji, przez większość Rady Miejskiej. Traci na tym przede wszystkim autorytet tej izby, która z jednej strony ustalając chociażby wysokość opłat za gospodarkę odpadami, nakłada na mieszkańców pewne obowiązku, z drugiej zaś sama lekceważy prawo.

 

Jesteśmy teraz świadkami przerzucania się pismami pomiędzy Radą Miejską i wojewodą. Odnoszę wrażenie, że ustawodawca w przeszłości liczył na większą honorowość samorządowców. W przypadku Inowrocławia się przeliczono.

 

Warto zatem przypomnieć inowrocławskim rajcom, iż Konstytucja przewiduje możliwość rozwiązania organu stanowiącego samorządu terytorialnego (w tym przypadku Rady Miejskiej) przez Sejm na wniosek Rady Ministrów, gdy ten rażąco narusza Konstytucję lub ustawy.