Artykuł sponsorowany z pieniędzy miejskich, w którym w negatywnym świetle przedstawiany był radny opozycji Marcin Wroński, stał się jednym z głośniejszych punktów poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej. Wroński domagał się pierw wyjaśnień, później zaś pokrycia kosztów z prywatnej kieszenie przez prezydenta.
Uderzający w dobre imię radnego artykuł ukazał się w ,,Gazecie Pomorskiej” jako ogłoszenie. Nie było ono jednak podpisane, zarówno nazwiskiem autora oraz chociażby instytucji zlecającej publikację. Radny Marcin Wroński zawiadomił o sprawie prokuraturę. Pisaliśmy o tym – Radny zawiadamia prokuraturę o płatnym artykule
Szczegółowych wyjaśnień Wroński domagał się podczas sesji Rady Miejskiej. Jak ustalono z pieniędzy miejskich Inowrocław zapłacił za publikację niecałe 2,4 tys. zł. Urząd tłumaczył, iż brak podpisu był ,,niedopatrzeniem”. Powyższe działanie wyjaśniano natomiast potrzebą obrony wizerunku miasta, gdyż redakcja gazety miała niezbyt uczciwie prezentować stanowisko Urzędu Miasta. Przyczyną publikacji były zarzuty Wrońskiego z okazji Święta Pracy, gdzie radny sugerował, iż miasto znajduje się w gospodarczym marazmie. Według inowrocławskiego magistratu, taka opinia radnego była krzywdząca.
Radny Marcin Wroński wezwał prezydenta Ryszarda Brejzę, aby pieniądze wydane na ogłoszenie w gazecie, zwrócił miastu z prywatnej kieszeni lub sfinansował na identyczną kwotę kolonie letnie dla niezamożnych dzieci.