Wczoraj radny Tomasz Rega poinformował, iż prokuratura wszczęła postępowanie w sprawie możliwości wyłudzenia ponad 2 mln zł dotacji. Miało to miejsce po jego zawiadomieniu, iż prezes spółki WKS Zawisza Bydgoszcz SA wnioskując o dotację oświadczyła, iż nie posiada zadłużenia wobec ZUS. Zdaniem Regi na dzień składania wniosku o dotację takie zobowiązania przekraczały 120 tys. zł. Czy w ratuszu rzetelnie zweryfikowano podmiot przed przyznaniem dotacji?
Na sprawę trzeba będzie spojrzeć formalnie i mniej formalnie. Faktycznie bowiem z punktu widzenia formalnego spółka WKS Zawisza o dotację ubiegała się na drodze konkursowej. Jednak już przed złożeniem wniosków wiedziano już na jaką dotację klub może liczyć. Wcześniej bowiem w sposób mniej formalny, dokonano podziału dotacji na bydgoskie kluby o największym potencjale. W takiej sytuacji konkurs traktowany mógł być jako czysta formalność – złożenie aplikacji było wymagane prawem, ale zakładano, że dotacja będzie przyznana.
Przy takim podejściu do sprawy, weryfikacje faktycznego stanu finansowego spółki mogły być traktowano ulgowe.
Nie mniej jednak o sporach klubu z Zakładem Ubezpieczeń Społecznych opinia publiczna wiedziała. Media pisały o kolejnych przegranych sprawach sądowych spółki. Stąd też troska o miejskie pieniądze mogła wymagać zweryfikowania, czy faktycznie zadłużenia wobec ZUS-u nie ma.
Dlaczego tak się nie stało? – pytać chcą radni na najbliższej sesji Rady Miasta.
Radosław Osuch twierdzi, że problemów z ZUS-em na dzień złożenia dotacji nie było, radny Tomasz Rega informuje natomiast, iż ma dokumenty poświadczające o ponad 120 tys. należności. Sprawę wyjaśni teraz prokuratura.