Zawisza zafundował swoim kibicom triller



Niebiesko-czarni byli bliscy zakończenia pierwszej połowy wysokim prowadzeniem i wówczas jak to się mówi popularnie, byłoby po meczu. Piłkarze Skry Paterek nie chcieli być jednak dla wicelidera chłopcem do bicia, podejmując równą walkę, dzięki czemu goście o trzy punkty musieli walczyć do samego końca.

 

Boisko w Paterku pod względem rozmiarów jest najmniejsze w całej lidze, co było dużym atutem gospodarzy, którzy przyzwyczaili się do gry na takim obiekcie. Goście borykali się natomiast z kontuzjami, dość słabo z tego powodu prezentowała się linia defensywy. Silnymi punktami bydgoskiego Zawiszy byli natomiast młody bramkarz Jan Stypczyński i najskuteczniejszy strzelec w tym sezonie Wojciech Ruczyński. Tak naprawdę, to im Zawisza zawdzięcza dzisiaj zwycięstwo.

 

Od samego początku do ataku ruszyli goście, którzy byli bliscy zdobycia prowadzenia. Sergiusz Kot doszedł do wrzutki tuż zaledwie kilka metrów od bramki, ale uderzał słabszą nogą. Gospodarze szybko pokazali jednak gościom, że ten mecz nie będzie jednostronny. Piłkarze Skry również byli kilkukrotnie bliscy zdobycia prowadzenia i tylko bardzo przytomne zachowanie bramkarza Zawiszy Stypczyńskiego sprawiło, że nie dopięli swego.

 

W 15 minucie po rzucie rożnym Skry, do kontrataku ruszyli piłkarz Zawiszy, po indywidualnej akcji przez pół boiska w pole karne bronione przez Łukasza Balcera wbiega Wojciech Ruczyński i po ograniu bramkarza umieszcza piłkę w siatce. Niecałe dziesięć minut później Ruczyński był mózgiem kolejnego kontrataku niebiesko-czarnych, który zakończył się zagraniem do Jarosława Lewandowskiego, a ten w podobny sposób jak Ruczyński przy pierwszej bramce, pokonuje bramkarza gospodarzy. Trzy minuty później po zagraniu z rzutu wolnego na 3:0 strzela Przemysław Marchwant.

 

 

 

Wydawało się, że w tym momencie Zawiszy nikt już nie odbierze zwycięstwa. Determinacja niebiesko-czarnych do zdobywania kolejnych bramek osłabła, za to taka chęć pojawiła się wśród piłkarzy Skry Paterek. Tuż przed zejściem do szatni, w 44 minucie bramkę kontaktową zdobywa Marcin Kowalczuk. Zrobiło się wówczas w ekipie Zawiszy nieco nerwowo. Początek drugiej połowy również należał do gospodarzy, którzy udokumentowali swoją przewagę zdobyciem drugiej bramki w 47 minucie.

 

Już tylko jedna bramka przewagi pozostała Zawiszy i zaczynało się robić dla niebiesko-czarnych coraz mniej ciekawie. W 54 minucie w polu karnym gospodarzy sfaulowany został Sergiusz Kot i sędzia słusznie podyktował rzut karny dla Zawiszy. Wykorzystał go bez problemu Wojciech Ruczyński. Dwubramkową przewagę bydgoski klub dotrzymał do końca meczu.

 

{youtube}ICBynk4mnaQ{/youtube}

 

Skra Paterek – Zawisza Bydgoszcz 2:4 (1:3)

15 i 54 minuta – Wojciech Ruczyński

24 minuta – Jarosław Lewandowskiego

27 minuta – Przemysław Marchwant

44 minuta – Marcin Kowalczyk

47 minuta – Robert Pazderski

 

Szerszy skrót filmowy do obejrzenia tutaj

 

Skra Paterek: Łukasz Balcer – Krzysztof Wawrzyniak, Michał Chałasiewicz, Michał Zieliński, Paweł Jarczyński – Dawid Koliński, Bartosz Malczewski, Mikołaj Lewa, Robert Pazderski, Marcin Kowalczuk, Łukasz Rybarczyk

 

Zawisza Bydgoszcz: Jan Stypczyński (62, Marcin Niwiński) – Jarosław Lewandowski, Bartosz Stoppel, Cezary Kiełpinski, Patryk Szymański – Adam Wiśniewski > kapitan, Ernest Szumla (55, Marcin Szmańkowski), Patryk Błażejewicz (71, Oskar Ziemba), Sergiusz Kot, Przemysław Marchwant (81, Patryk Piechocki) – Wojciech Ruczyński

 

W przyszłym tygodniu Zawisza Bydgoszcz rozegra ostatni mecz ligowy w tym roku. Ostatnim rywalem w Potulicach będzie zespół Akademii Piłkarskiej Brzoza, który zajmuje obecnie trzecią lokatę w B-klasie. Będzie to zatem mecz na szczycie. AP Brzoza jest jedynym klubem, który pokonał w tej rundzie liderującą Wisłę Fordon.

 

 

 

[iframe width=”419″ height=”236″ src=”https://www.youtube.com/embed/D_mGyiEIYUU” frameborder=”0″ allowfullscreen ]