Chciał strzelać do polskich żołnierzy, wziął się za odwoływanie Bruskiego



Do wtorku jedną z aktywniejszych osób w zbiórce podpisów pod referendum o odwołanie prezydenta Rafała Bruskiego był Sławomir Walecki. Był, bowiem jak okazało się, iż czuje się on bardziej promoskiewskim patriotą niż polskim postanowiono mu podziękować za współracę.

 

W ubiegłym roku Sławomir Walecki wystosował do ambasadora Federacji Rosyjskiej w Polsce Sergeya Andreeva list otwarty w którym stwierdza, że Polską rządzi amerykańsko-żydowska agentura. W jego opinii członków obecnego rządu powinien spotkać pluton egzekucyjny – Gdyby doszło do eskalacji konfliktu na skalę światową. Chciałbym walczy za Rosję w szeregach Federacji Rosyjskiej. Nawet jeśli będzie dla mnie oznaczać walkę przeciwko siłom zbrojnym RP – napisał.

 

W internecie wielokrotnie dawał wyraz swoim poglądom, iż Polską rządzą amerykańscy Żydzi. Zdarzało mu się nawet nazwać prezydent RP Andrzejem ,,Judą”.

 

Przynajmniej od soboty aktywnie zbierał podpisy o referendum w sprawie odwołania prezydenta Rafała Bruskiego. Towarzyszył mu w tej działalności transparent z napisem – Bruski grabarz sportu.

 

We wtorek po południu osoby odpowiedzialne za referendum zdecydowały o rozstaniu się z nim. Wiedzę o jego ,,lojalce” wobec Rosjan mieli jednak już wcześniej – Decyzje podejmuje pełnomocnik, nie ja – kwituje pytanie o Waleckiego radny niezależny Bogdan Dzakanowski, zrzucając odpowiedzialność na posła Pawła Skuteckiego.