O problemie zalanych pól w okolicach Wąwelna przez dopływ Brdy poinformował dzisiaj poseł Platformy Obywatelskiej Michał Stasiński, który jednocześnie zarzucił wojsku, że zamiast oczyści Krówkę z zatorów, zorganizowało na cześć ministra Kownackiego defiladę w Bydgoszczy. Do zarzutów odniósł się wojewoda Mikołaj Bogdanowicz, który to z kolei obwinia podległy marszałkowi województwa Zarząd Melioracji Wodnej.
Poseł Michał Stasińśki przyznał, że po debacie w Sejmie, w trakcie której minister Mariusz Błaszczak i poseł Łukasz Schreiber chwalili się działaniami rządu w usuwaniu skutków klęski żywiołowej, otrzymał telefon – Panie pośle, nie możemy słuchać tych kłamstw, że sytuacja opanowana – miał mówić jego rozmówca zapraszając do Wąwelna. Poseł miejscowość odwiedził i zastał zalane pola, które zlecił sfotografować z drona.
– Odpowiedzialny jest za to podległy marszałkowi zarząd melioracji wodnej – odpowiada na zarzuty parlamentarzysty, wojewoda Mikołaj Bogdanowicz.
Dyrektor Wydziału Bezpieczeństwa Jakub Wawrzyniak poinformował, że wojsko pracę na Krówce rozpoczęło w dniu 24 sierpnia, po wcześniejszym wniosku samorządowców. W kolejnych dniach żołnierze oczyścili 14 km rzeki od Skoraczewa do Toninka – Mogę potwierdzić i mamy na to dokumenty, gdy płk. Magowski oświadczył, że żołnierze mogą dalej prowadzić działania nakielski zarząd melioracji nie widział takiej potrzeby.
Do wojewody miał również wpłynąć od strony samorządowej wniosek o wycofanie wojska.
Wojewoda zwrócił również uwagę, iż wobec rzeki Krówki widoczne były wieloletnie działania. Z ostatnich danych wynika, że po działaniach zarządu melioracji poziom rzeki się obniża. Wojewoda poinformował, że sytuację obserwuje i jeżeli służby melioracyjne nie będą wstanie sobie z sytuacją poradzić, to wkroczy administracja rządowa.