Rośnie nasza świadomość dotycząca zanieczyszczenia powietrza, stąd też gdy dojdzie do znacznego wzrostu emisji pyłów PM 10 i PM 2.5 w Bydgoszczy, od razu robi się o tym głośno w mediach społecznościowych. Przez cały rok, gdy problem nie występuje w takim natężeniu, urzędnicy zastanawiają się co z tym zrobić – szacuje się, że ze skutkami tego zjawiska przyjdzie nam się mierzyć nawet przez 20 lat.
Problem wzrostu emisji pyłów PM 10 i PM 2.5 pojawił się w dni, gdy aura zaserwowała nam niskie temperatury. Z tego można wyjść z konkluzją, że głównym problemem jest emisja spalin z pieców domowych o wysokiej emisji. Niekiedy dochodzi nawet do sytuacji patologicznych jak spalanie śmieci, w tym tworzyw sztucznych. Dlatego w sąsiednim Inowrocławiu władze miasta wypowiedziały wraz ze Strażą Miejską dość stanowczą wojnę spalającym nieczystości.
Wróćmy jednak do Bydgoszczy. W ostatnim do dużego przekroczenia poziomu dopuszczalnego pyłów PM 10 i PM 2.5 doszło pierwszy raz w piątek, a dokładniej z nocy z piątku na sobotę. Najpierw przekroczony został dopuszczalny w UE poziom dopuszczalny 50 µg/m, aby około godziny 21 przekroczyć 200 µg/m3, uznany za poziom wymagający informowania. Maksimum wyniosło 224,8 µg/m3 W kolejnych godzinach poziom zanieczyszczenia już spadał, poniżej dopuszczalnej normy pyły opadły około godziny 6 w sobotę.
W nocy z soboty na niedziele, z racji poprawy pogody, emisja znajdowała się poniżej normy. Problem pojawił się znowu z niedzieli na poniedziałek , gdzie również doszło ostatecznie do przekroczenia poziomu informowania. W poniedziałek atmosfera zaczęła jednak wracać do normy. Ostatnie godziny już tak fatalnie nie wyglądały.
We wrześniu temat smogu był poruszony na komisji Bezpieczeństwa i Porządku Publicznego Rady Miasta Bydgoszczy. Goszczący na posiedzeniu przedstawiciel Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska przyznał, że w województwie kujawsko-pomorskim od kilku lat odnotowuje się spadek poziomu zanieczyszczeń. Jedną z głównych przyczyn tego, że odnotowywane są wysokie stężenia chociażby PM10 jest spalanie przez mieszkańców węgla oraz drewna. W samym centrum Bydgoszczy zdaniem WIOŚ do wymiany jest około 20 tys. pieców. Szacuje się, że wymiana technologii ogrzewania w Bydgoszczy na ekologiczną zajmie ponad dwie dekady.