Feliks Dzierżyński – Bolszewicki Zbrodniarz



140 lat temu, 11 września 1877 roku w Oziembłowie, na terenie ówczesnej Carskiej Rosji, przyszedł na świat Feliks Dzierżyński – morderca, współpracownik Włodzimierza Lenina i wytrwały w boju żołnierz rewolucji październikowej 1917 roku.

 

„Krwawy Feliks” – jak później nazwano Dzierżyńskiego, urodził się w rodzinie szlacheckiej, na kresach wschodnich (dawnej Rzeczypospolitej), terenie dzisiejszej Litwy. Jego rodzina należała do inteligencji carskiej Rosji. Ojciec Edmund, jako wybitny nauczyciel nauk ścisłych, kształcił się na najlepszych ówczesnych rosyjskich uniwersytetach. Matka zaś, jako wysokich lotów humanistka, dopomagała lokalnej sztuce i elicie twórczej przedrewolucyjnej Rosji. Feliks Edmundowicz, początkowo przyzwoity rosyjski patriota, stał się później pierwszym antycarskim opozycjonistą i mordercą spod znaku czerwonej gwiazdy.

 

Rosyjska rewolucja: rok 1905

Na początek XX. wieku Feliks Dzierżyński zaangażował się w działania antycarskiej opozycji. Był blisko polskich środowisk niepodległościowych. Wielu historyków zwraca uwagę na podobieństwo lat młodzieńczych Feliksa Dzierżyńskiego i Józefa Piłsudskiego – obaj z terenów litewskich, obaj z inteligencji i obaj w opozycji do caratu. Jednak drogi obu panów rozeszły się można powiedzieć po roku 1905, czyli po antycarskich rozruchach. Dzierżyński poszedł w stronę „wyzwalania” ludzkości na modłę bolszewicką. Piłsudski w stronę wyzwalania Polski spod carskich łap.

 

Rosyjska rewolucja: rok 1917

Dzierżyńskiemu i jego przyjaciołom zawierucha rewolucyjna Anno Domini 1917 spadła niczym gwiazdka z nieba. Słysząc o szykującej się rewolucji Dzierżyński szybko stał się pierwszym współpracownikiem Lenina. Naczelny wódz komunistów, mający pod sobą wiernych fanatyków, spośród bolszewickiej swołoczy, do najokrutniejszych zadań wybrał właśnie „Żelaznego Feliksa”. Ten wkrótce objął kierownictwo nad aparatem represji, po czym zaczął wzorowo wypełniać swoje zadanie.

Dzierżyński był prawdopodobnie największym sadystą w historii ludzkości – całkowicie poddał się zbrodniczej ideologii komunizmu.

Jak głoszą anegdoty z epoki, Dzierżyński promował się na wielkiego polskiego patriotę, który jako etniczny Polak, zabił najwięcej Moskali w całej historii. Fakty pokazują inaczej – Dzierżyński był fanatycznym rewolucjonistą, a Polskę również chciał utopić we krwi (o czym piszę niżej).

 

Czerwony terror

20 grudnia 1917 roku Dzierżyński objął przewodnictwo nad Wszechrosyjską Komisją do Walki z Kontrrewolucją i Sabotażem (skrót „Czeka”). Bez żadnej przesady można powiedzieć, że Dzierżyński zakładając i tworząc organy czerwonego terroru przyczynił się do wynaturzenia Rosjan. Korzystając z autorytetu komunistycznej władzy podwładni „Krwawego Feliksa” uczynili Rosjan donosicielami. Zatruwali umysły marksistowską ideologią. Kto się opierał, był wysyłany do obozu koncentracyjnego. „Czeka” na początek wymordowała carskich dygnitarzy i oficerów, następnie zabrała się za „kontrrewolucjonistów” oraz „wrogów ludu”, czyli za niemal wszystkich.

Feliks Dzierżyński tworząc aparat represji w Związku Sowieckim, stał się duchowym ojcem całego czerwonego terroru, który następował począwszy od październikowej rewolucji do upadku komunizmu w całej Europie Środkowo – Wschodniej.

 

Ucieczka spod szubienicy Dzierżyńskiego

W wyniku przewrotu 1917 roku szajka Bolszewików zdobyła Rosję. Radziecka Armia Czerwona pod przewodnictwem Michaiła Tuchaczewskiego wyruszyła na podbój Europy. Według planu podboju i rewolucji światowej Włodzimierza Lenina pierwsze uderzenie miało trafić w odradzającą się Polskę.

15 sierpnia 1920 roku armia polska pod przewodnictwem Naczelnika Józefa Piłsudskiego, dzięki świetnemu manewrowi taktycznemu skutecznie pobiła ofensywę bolszewików. Gdyby nie siły zbrojne Rzeczypospolitej rewolucja Lenina rozlałaby się na całą Europę.

Tymczasem 23 lipca 1920 roku, czyli na niecały miesiąc przed Bitwą Warszawską, Tymczasowy Komitet Rewolucyjny Polski ogłasza manifest autorstwa Feliksa Dzierżyńskiego. Manifest mówi o zadaniach i postulatach bolszewickiego „rządu” polskiego. Dzierżyński nawołuje do powoływania „miejscowych komitetów rewolucyjnych”, pozbawia władzy „dotychczasowy rząd szlachecko – burżuazyjny”. Na dodatek legitymizuje tzw. PolRewKom by „do chwili utworzenia stałego rządu robotniczo – włościańskiego w Polsce kładł podwaliny pod przyszły ustrój sowiecki Polskiej socjalistycznej Republiki Rad”.

To wszystko jednoznacznie pokazuję, że Feliks Dzierżyński był fanatycznym, wyzutym z polskości rewolucjonistą, mordercą Rosji i szczęśliwie niedoszłym mordercą Polski. Był sadystą, który chciał utopić Polskę we krwi. Słusznie jak twierdzi historyk Piotr Zychowicz „Rozbijając armię Tuchaczewskiego na przedpolach stolicy uciekliśmy spod szubienicy”.

 

Bolszewicki zbrodniarz numer jeden

Dzierżyński przez cały okres swojej służby w szeregach czerwonej rewolucji kreowany był na wzór żołnierza całkowicie poświęconego „wyzwalaniu” ludzkości. Co prawda, to prawda – poświęcił się dla myśli bolszewickiej ze wszystkich sowieckich przywódców bodaj najbardziej. Jednak warto podkreślić, że w rzeczywistości, jak podaje Wiktor Suworow, Dzierżyński nie był wychudłym żołnierzem z frontu rewolucji, bo z praw przysługujących bolszewickiej wierchuszce również korzystał w obfity sposób. Vide zagarnięcie willi cara Mikołaja II na własny użytek.

 

Olgierd Bondara, Niezależny Felietonista