W lipcu komisje sejmowej zajmą się obywatelską inicjatywą utworzenia Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy. Wczoraj dyskutowali o tym parlamentarzyści i radni wojewódzcy na spotkaniu z prezydentem Bydgoszczy. Konkluzja z tego spotkania jest jednak zbyt optymistyczna – wszystko zależeć będzie bowiem od tego czy rektorzy wyższych uczelni będą wstanie się dogadać.
Dodatkową przesłanką do bliższej współpracy bydgoskich uczelni powinna być przygotowywana przez wicepremiera Jarosława Gowina ustawa, która sprawi, że liczyć będą się głównie duże uczelnie.
– Żywotnym interesem Bydgoszczy jest założenie w najbliższym możliwym czasie do czego od lat dąży bydgoski samorząd czyli Związku Uczelni Bydgoskich. Po wizycie w Toruniu premiera Gowina tylko takie uczelnie będą miały szanse istnieć. Rektorzy bydgoskich uczelni UTP i UKW muszą przyjąć do wiadomości, łącznie ze współpracownikami, że jeżeli nie założą takiego związku to będą w grupie C uczelni z wyższymi szkołami zawodowymi m.in. z Państwową Wyższą Szkołą Zawodową we Włocławku – powiedział nam radny wojewódzki Roman Jasiakiewicz – Samorząd bydgoski, który przez wiele lat inwestował w uczelnie mają prawo wymagać, że uczelnie nie będą egoistami.
Panuje wśród parlamentarzystów raczej zgoda co do tego, że jeżeli w tym kierunku nie zostaną podjęte żadne kroki, to na Komisję Edukacji, Nauki i Młodzieży Bydgoszcz nie będzie miała żadnych argumentów, aby bronić inicjatywy utworzenia Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy.