Dość nietypową uchwałę na poniedziałkowej sesji Rady Miejskiej będą procedować inowrocławscy radni. Zgłoszony przez przewodniczącego Tomasza Marcinkowskiego projekt ma wyrazić sprzeciw inowrocławskiego samorządu wobec ,,zapowiadanych” zmian prawa samorządowego w Polsce. Sprzeciw dotyczyć ma zatem również możliwości ograniczenia kadencyjności prezydentom miast.
Tego typu propozycje pojawiły się w wypowiedziach polityków Prawa i Sprawiedliwości. Do tej pory nikt nie zaproponował jednak konkretnych projektów ustaw, nawet nie przedstawiono koncepcji.
Przewodniczący Rady Miejskiej Tomasz Marcinkowski uznał, że inowrocławski samorząd w tej sprawie powinien zabrać głos, stąd też w poniedziałek ma zostać przyjęta uchwała, w której czytamy – Rada Miejska Inowrocławia stwierdza, że pojawiające się w przestrzeni publicznej kategoryczne zapowiedzi radykalnych zmian w samorządowym prawie wyborczym w zakresie rewizji zakresu okręgów wyborczych, ograniczenia możliwości udziału w procesie wyborczym komitetów obywatelskich, podniesienia progów wyborczych, ograniczenia kadencyjności organów wykonawczych jednostek samorządu terytorialnego, a także ograniczenia obywatelom ich konstytucyjnych praw i wolności, w szczególności wynikających z art. 62 Konstytucji RP – godzą w prawa obywateli Rzeczypospolitej Polskiej.
Przyjęcie uchwały będącej wyrażeniem intencji Rady Miejskiej Inowrocławia, wydaje się bardzo prawdopodobne, bowiem koalicja Porozumienia Brejzy i Platformy Obywatelskiej może bez problemu przegłosować radnych opozycji.
Zmian ustrojowych oczekuje już natomiast radny opozycji Marcin Wroński z Nowego Inowrocławia, który najprawdopodobniej będzie głosował przeciwko tej uchwale. W opinii Wrońskiego urzędujący już kilka kadencji prezydent Ryszard Brejza na dobre zakorzenił się w Inowrocławiu i dzięki dysponowaniu przez niego publicznymi środkami wydatkowanymi również na cele propagandowe, pokonanie go w wyborach przez niezależnego kandydata będzie bardzo trudne. Gdyby z powodu wprowadzenia maksymalnie dwóch kadencji Brejza nie mógłby wystartować, w Inowrocławiu mogłoby dojść do politycznego trzęsienia ziemi.