Kolejne badania potwierdzają, że po Zachemie pozostała bomba ekologiczna



Naukowcy z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie zaprezentowali wyniki badań stanu wód gruntowych, które przeprowadzili przy przydomowych ujęciach wód w Łęgnowie i Plątnowie. Podkreślają one, iż stan wód jest bardzo zły, są miejsca gdzie woda ze studni nie nadaje się nawet do podlewania.

 

Urząd Miasta Bydgoszczy zaleca mieszkańcom korzystanie jedynie z wody dostarczanej przez Miejskie Wodociągi i Kanalizację. Przed wodą ze studni przestrzega również Sanepid.

 

Naukowcy z AGH pobrali próbki z 57 studni na terenie Łęgnowa i Plątnowie. Wyniki badań dla poszczególnych ujęć otrzymali anonimowo mieszkańcy. Ogólna ocena stanu wód jest jednak zła.

 

Trzeba jednak przypomnieć, że nie są to pierwsze badania przeprowadzone po upadku Zachemu. Już w 2014 roku ówczesny przewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy Roman Jasiakiewicz wyraził niepokój stanem wód gruntowych, podpierając się badaniami naukowców z Gdańska, którzy wyrazili obawy, iż nierozbrojenie bomby ekologicznej w Łęgnowie może doprowadzić nawet do skażenia Bałtyku.

 

Przez te lata nie podjęto jednak żadnych konkretnych działań na rzecz rekultywacji terenów skażonych przez Zachem. W ostatnim czasie pojawił się pomysł, aby przy wsparciu Unii Europejskiej zrealizować projekt warty 93 mln zł, w ramach którego powstałyby stacje oczyszczające. Na chwilę obecną nie udało się jednak jeszcze znaleźć wkładu własnego dla jego realizacji. A bomba ekologiczna tyka!