Od kilku miesięcy Miasto Bydgoszcz próbuje zobowiązać spółkę Skarbu Państwa, która jest użytkownikiem wieczystym terenu dawnej papierni na Czyżkówku. Powstało tam ogromne dzikie wysypisko, którego nikt nie chce posprzątać.
Na terenie byłej papierni składowane są już właściwie setki, jak nie tony odpadów. Nie są to jednak pozostałości po działalności przemysłowej, ale śmieci zwożone przez mieszkańców po upadku papierni. Siedziba spółki będącej właścicielem terenu mieści się w Gdańsku.
Interwencję w tej sprawie już w październiku podjął radny Jarosław Wenderlich. Urząd Miasta Bydgoszczy postanowił w listopadzie zorganizować wizję lokalną, na którą zaproszono właściciela terenu. Jak dowiadujemy się z odpowiedzi udzielonej radnemu, przedstawiciele gdańskiej spółki nie pojawili się na niej, dlatego w ostatnim czasie przekazano im zgromadzoną dokumentację. Jeżeli nie poskutkuje to podjęciem działań na rzecz posprzątania terenu, to Urząd Miasta Bydgoszczy planuje wydać decyzje administracyjne.
Wszystko wskazuje jednak na to, że jeżeli właściciel terenu nie podejmie woli współpracy, to z dzikim wysypiskiem przyjdzie nam się mierzyć przez kolejne miesiące.