W 70-tą rocznicę odkrycia masowych grobów w Dolinie Śmierci w Fordonie, odbyły się dzisiaj uroczystości, w trakcie których oddano hołd wszystkim ofiarom. Niestety ten element polskiej martyrologii wciąż jest niezbadany i jak przyznał historyk IPN dr Tomasz Ceran, najprawdopodobniej nigdy nie poznamy dokładnej liczby ofiar, a tym bardziej tożsamości wszystkich zamordowanych.
Dwa duże masowe groby odkryto w 1947 roku na wzgórzu nieopodal Fordonu. W tym miejscu znajduje się obecnie pomnik, w otoczeniu powstała zaś swego rodzaju kalwaria wraz ze stacjami drogi krzyżowej. Jest to na bydgoskiej mapie na pewno miejsce wyjątkowe, które nadało również wyjątkowości dzisiejszym uroczystościom.
– Komisja ekshumacyjna, która pracowała ponad tydzień, z tych dwóch masowych grobów wydobyła 306 osób. Jest to najmniejsza z możliwych ofiar bydgoskiej doliny śmierci – przyznał dr Tomasz Ceran, który przedstawiał zebranym rys historyczny. Według niektórych historyków możemy mówić nawet o około 1,5 tys ofiar, jak jednak zaznaczył dr Ceran, Niemcy dość skutecznie zniszczyli wszelką dokumentację poświęconą tej zbrodni – Niestety nie mamy dokumentów źródłowych, które mogłyby odpowiedzieć na fundamentalne pytanie, ile osób zostało tutaj zamordowanych. Wydaje się, że chyba nigdy nie będziemy wstanie odpowiedzieć na to pytanie. Po prawie 80 latach z 306 osób, jesteśmy po imieniu i nazwisku nazwać zaledwie 136.
Poczty sztandarowe służb państwowych, miejskich, reprezentacje szkół oraz wojsko. Zaangażowanie wszystkich pozwoliło zbudować atmosferę podniosłości piątkowego wydarzenia. Po modlitwie w intencji pomordowanych, kompania reprezentacyjna oddała salwę w niebo, następnie wraz z wieńcami wdrapano się po schodach pod główne miejsce kaźni, gdzie poprzez złożenie kwiatów oddano hołdy ofiarom niemieckich zbrodni.
– To co się tutaj wydarzyło było fragmentem większej całości. Celem okupanta niemieckiego nie było tylko zajęcie Pomorza, zajęcie korytarza północnego, czy zniszczenie państwa polskiego, jego dalekosiężnym celem było zniszczenie całego narodu polskiego. W tym celu należało eksterminować warstwę przywódczą, ludzie którzy nie dali się zgermanizować, dla których język, kultura i naród polski jest czymś ważnym – tłumaczył dr Tomasz Ceran.
Historyk podzielił się również refleksją na temat sensu organizacji tego typu uroczystości. Jak przyznał, w takich chwilach jesteśmy w sposób szczególny wstanie docenić wartość jednostkowego życia. Po drugie dostrzegamy również wartość życia zbiorowego, które objawia się tym, że jako Polacy mamy swoje niepodległe państwo, którego gdyby II wojna światowa potoczyła się inaczej, moglibyśmy nie mieć. Na zakończenie zacytował on polskiego Żyda Ludwik Hirszfelda – W ojczyźnie każdy człowiek ma przeszłość, teraźniejszość i przyszłość. Na obczyźnie mamy tylko teraźniejszość.