Konieczność uszczelnienia systemu gospodarki odpadami komunalnymi wywołuje duże emocje w Bydgoszczy. Wobec propozycji prezydenta Bydgoszczy pojawiło się wiele krytycznych głosów, ale brakuje konstruktywnych kontrpropozycji. Takowych natomiast w tym wypadku wymaga dojrzała debata – samo straszenie podwyżkami bowiem problemu nie rozwiążę.
Prezydent Rafał Bruski rekomenduje osobiście metodę, w której wysokość opłat naliczana będzie od metrażu danego mieszkania. Pozwolić ma to sprawić, że płacić będą również te osoby, które dzisiaj poprzez nie ujęcie w wykazie liczby mieszkańców danej nieruchomości płacenia za śmieci unikają. Zdaniem Bruskiego dzięki temu większość bydgoszczan będzie płacić mniej niż obecnie. To wszystko jest racją.
Prawo i Sprawiedliwość wskazuje jednak, że będą też ci którzy zapłacą więcej. Do tej grupy zaliczyć należy osoby osoby mieszkające samotnie, z reguły w podeszłym wieku. Również nie sposób przyznać racji tym argumentom.
W takim wypadku zasadnym wydaje się próba znalezienia rozwiązania, które byłoby pozbawione tych mankamentów. Wart rozważenia wydaje się bardziej sprawiedliwy społecznie model funkcjonujący w Szczecinie. Tam wysokość opłat zależna jest od ilości zużywanej wody. Osoba samotna aż tak wiele wody nie zużyje, stąd też taka forma rozliczania opłat nie powinna jej uderzać. Natomiast na tym, że system zostanie uszczelniony skorzystać powinni wszyscy mieszkańcy, którzy obecnie muszą płacić więcej za tych, którzy unikają obecnie płacenia. Takie rozwiązanie miałoby dodatkowy atut ekologiczny – promowałby do oszczędzania wody.
Znalezienie odpowiedniej opłaty za metr sześcienny zużytej wody wymagać będzie przeprowadzenia analiz, które miałyby szansę powodzenia, gdyby w Radzie Miasta koalicja i opozycja wyraziły wolę dialogu w tym kierunku. Jak sam prezydent przyznał nie musimy się bowiem aż tak śpieszyć z ,,reformowaniem” systemu gospodarki odpadami w Bydgoszczy. W przypadku domów jednorodzinnych, gdzie zużycie wody będzie większe (również z powodu podlewania ogródków), być może warto wprowadzić opłatę ryczałtową, która zależna mogłaby być już od proponowanego przez prezydenta metrażu.