Marszałek chciałby rozwijać inicjatywę solidarności pomiędzy samorządami w przypadku klęsk

Wczorajsza sesja sejmiku wojewódzkiego została zdominowana przez temat nawałnic jakie przeszły przez zachodnią część województwa w nocy z 11 na 12 sierpnia. Oprócz politycznego stanowiska o którym pisaliśmy, pojawiła się również refleksja marszałka Piotra Całbeckiego, jak w przyszłości jeszcze prężniej przeciwdziałać klęskom żywiołowym.

Marszałek Piotr Całbecki mówił w tej materii o Stowarzyszeniu Samorządowym ,,Salutaris”, które powstało w naszym województwie kilka lat temu. Działa ono na zasadzie płacenia składek przez członków – Samorząd Województwa płaci 1 zł od każdego mieszkańca gminy, która współtworzy ,,Salutaris”, z kolei gminy ze swoich budżetów dokładają do każdego mieszkańca po 50 groszy. Zebrane w ten sposób środki na wspólnym funduszu solidarnościowym, mają być wykorzystywane na usuwanie skutków klęsk żywiołowych.

 

Stowarzyszenie tworzy 41 gmin, ale wśród członków nie znalazły się najbardziej poszkodowane w wyniku tegorocznych nawałnic samorządy – chociażby: Sośno, Gostycyn czy Koronowo. ,,Salutaris” wspomogło je jednak kwotą miliona złotych, które przekazał w całości Samorząd Województwa. Za te środki zakupiono plandeki, które następnie strażacy wykorzystali do zabezpieczenia budynków ze zerwanymi dachami. Dodatkowo Urząd Marszałkowski zorganizował transport dla 170 wolontariuszy, którzy w sobotę pomagali mieszkańcom Sośna.

 

– Gdybyśmy dysponowali budżetem 10 mln złotych to moglibyśmy zaoferować konkretną pomoc – przyznał marszałek Piotr Całbecki, wskazując, że przy obecnej liczbie członków możliwości stowarzyszenia ,,Salutaris” są ograniczone – Nie jesteśmy w stanie zbytnio pomóc gdy nawałnica zmiata połowę województwa.

 

Według marszałka, zwiększenie możliwości stowarzyszenia do wspomnianych 10 mln zł, zbytnio nie byłoby obciążeniem dla samorządów. Całbecki pochwalił się również tym, iż Stowarzyszenie ,,Salutaris” to pionierska forma współpracy w Polsce.