Przed rokiem politycy właściwie wszystkich opcji narobili bydgoszczanom apetytu w sprawie utworzenia Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy na bazie Collegium Medicum. W środę w Bydgoszczy gościł minister zdrowia Konstanty Radziwiłł, który swojego stanowiska w tej sprawie nie zdążył przedstawić, bowiem przekroczono czas briefingu prasowego.
Goszczący w poniedziałek w województwie kujawsko-pomorskim wicepremier Jarosław Gowin, odpowiedzialny za resort nauki i szkolnictwo wyższe, jednoznacznie negatywnie ocenił koncepcje utworzenia Uniwersytetu Medycznego, która w jego opinii osłabiłaby znacząco Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu.
Utworzenie uczelni medycznej to jednak sprawa nie tylko będąca w gestii resortu szkolnictwa wyższego, ale również ministerstwa zdrowia, z którego to punktu mogą pojawić się zupełnie inne argumenty. O stanowisko ministra Konstantego Radziwiłła w tej sprawie zapytał jeden z bydgoskich dziennikarzy, tuż po tym jak ogłoszono, że czas na konferencję się skończył. Pomimo nalegać nie zdążono udzielić odpowiedzi na to pytanie. Tłumaczono to faktem, iż piętro niżej na spotkanie z ministrem oczekują dyrektorzy szpitali. Konferencję prasową zdominowały pytania dziennikarzy mediów ogólnopolskich, niespecjalnie związanych z lokalną specyfiką.
Nie jest to pierwsza sytuacja, gdy podczas wizyty przedstawicieli rządu sprawy lokalne nie mogą się przebić. Jeszcze w poprzedniej kadencji w Bydgoszczy odbywało się wyjazdowe posiedzenie rządu, po którym odbył się briefing prasowy premier Ewy Kopacz. Ustalono limit pytań ze strony mediów, który wykorzystały media ogólnopolskie pytające o aktualną sytuację polityczną w kraju. Wówczas bydgoska opinia publiczna była zainteresowana chociażby tym, czy rząd PO – PSL wdroży przed zakończeniem kadencji reformę wodną, która zakładała utworzenie w naszym mieście Zarządu Dorzecza Wisły.