W czwartek dość późnym wieczorem, z uwagi na przesunięcia w harmonogramie obrad, odbyło się w Sejmie I czytanie obywatelskiego projektu ustawy o utworzeniu Uniwersytetu Medycznego w Bydgoszczy. Debacie z galerii sejmowej przysłuchiwała się grupa mieszkańców, w tym młodzież i przewodnicząca Rady Miasta Bydgoszczy Monika Matowska-Gulczyńska.
Co jest najważniejszą informacją, to nie złożenie przez żadnego z posłów wniosku o odrzucenie projektu po I czytaniu. Oznacza to, że projekt zostanie przekazany do prac w komisjach: Edukacji, Nauki i Młodzieży oraz Zdrowia. Debata pokazała, że większość klubów jest podzielona w tej sprawie, ale też pojawiło się wiele głosów, iż potrzebna jest merytoryczna debata o uczelnie medycznej w Bydgoszczy. Właściwie tylko jednoznaczny brak poparci dla tej inicjatywy przedstawili posłowie Konfederacji, jest to jednak najmniejsza siła w parlamencie, która nie posiada nawet swojego wicemarszałka.
Wnioskodawców, czyli ponad 160 tys. obywateli, którzy podpisali się pod tym projektem, reprezentował były poseł Zbigniew Pawłowicz, przez lata związany z bydgoskim Centrum Onkologii – Obecny status uczelni zarządzanej z Torunia, nie jest akceptowany przez obywateli – mówił parlamentarzysta wskazując, że w rankingach uczelni medycznych Collegium Medicum zależne od toruńskiego UMK dołuje. Pawłowicz wskazał chociażby na takie dziedziny jak położnictwo, czy analityka medyczna, gdzie Collegium Medicum zajmuje ostatnie miejsce.
– Władze UMK wykorzystują jedynie dorobek naukowy Collegium Medicum jako szyldu do pozyskiwaniu dotacji i grantów, które są realizowane w Toruniu – mówił Zbigniew Pawłowicz – Utworzenie samodzielnego 10 kraju, Uniwersytetu Medycznego w Polsce wpisuję się w strategię ministra zdrowia zwiększenia kształcenia medycznego.
Były poseł podkreślał również, że UMK przejmując Collegium Medicum przejęło też dwa szpitale uniwersyteckie w Bydgoszczy, które byłyby lepiej zarządzane, gdyby nie podlegały pod władze UMK w Toruniu.
Największy klub Prawo i Sprawiedliwość reprezentował poseł Sławomir Skwarek, który starał się zająć stanowisko jak najbardziej konsolidacyjne – Prawo i Sprawiedliwość zawsze ma wielki szacunek do wszelkich inicjatyw obywatelskich – mówił – 160 tys. podpisów świadczy o wielkiej determinacji mieszkańców.
Koalicję Obywatelską reprezentowała liderka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer – My w tej chwili bardziej niż kiedykolwiek odczuwamy, jak wielki mamy problem z brakiem lekarzy. Oznacza to, że kwestia kształcenia lekarzy jest jednym z największych problemów przed którym stoimy – podkreślała wagę sprawy, ale tez starała się mówić o porozumieniu, sugerując utworzenie przy UMK szkolnictwa medycznego oraz rozmowy o konsolidacji bydgoskich uniwersytetów.
Lewica postawiła w wystąpieniu klubowym na lokalnego posła Jana Szopińskiego – Powołanie Uniwersytetu Medycznego może być ważnym strategicznym krokiem w rozwoju systemu ochrony zdrowia – mówił – Brak lekarzy to kluczowa przyczyna zamykania oddziałów szpitalnych w Polsce.
Również PSL-Kukiz15 wystawił posła z okręgu bydgoskiego Dariusza Kurzawę, który jednak stawał w obronie Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu, deklarując jednocześnie w imieniu swojej formacji, że będzie ona popierać utworzenie w jakiejkolwiek formie uczelni medycznej w Bydgoszczy.
Przedstawiciel Konfederacji Grzegorz Braun sugerował natomiast obywatelom, którzy podpisali się pod tym projektem zrzucenie się po 100 zł – Nie możemy poprzeć tego projektu
Zrzućcie się po 100 zł i macie budżet dwakroć i z górką przewyższający budżety innych uniwersytetów.
Braun zapowiedział, że ten projekt nie może liczyć na poparcie Konfederacji. Pochwalił się on również, że urodził się w Toruniu.
Dwaj ministrowie, dwie opinie
W debacie przewidziano też 1 minutowe wystąpienia wszystkich zainteresowanych posłów. Jako pierwszy głos zabrał minister Łukasz Schreiber, który ocenił – Ten projekt to wyraz aspiracji i odwagi mieszkańców Bydgoszczy
A następnie zapowiedział – Należy przejść od słów do czynów, zwróciłem się do Ministra Zdrowia z prośbą o wsparcie Bydgoszczy.
Z wypowiedzi Schreibera wynika, że będzie dążył do merytorycznej debaty z udziałem samorządowców, ale także przedstawicieli ministerstwa zdrowia.
Głos zabrał też wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Wojciech Maksymowicz, który jednoznacznie negatywnie ocenił ten projekt, wskazując argumenty o osłabianiu pozycji UMK w Toruniu. W jego wypowiedział nie padły jednak odpowiedzi na argumenty dotyczące służby zdrowia, czyli np. sposobu zarządzania przez UMK bydgoskimi szpitalami.
Toruńscy posłowie na nie
Negatywne opinie wypływały głównie od toruńskich posłów – Nie zwiększy się kształcenia lekarzy zmieniając szyldy na budynkach rektoratów – mówił poseł Tomasz Lenz. Negatywnie wypowiadała się też posłanka Iwona Michałek.
Przypomnijmy, że ten projekt trafił do Sejmu w 2016 roku. W kwietniu 2016 roku również zdecydowano go skierować do tych samych komisji, później jednak na kilka, można powiedzieć lat, utknął w zamrażarce. Miejmy nadzieje, że w tej kadencji będzie wywoływał większe zainteresowanie komisji.