W poniedziałek w Warszawie grupa lekarzy rezydentów rozpoczęła strajk głodowy, który jest odpowiedzią na warunki płacowe. Akcja protestacyjna organizowana przez Porozumienie Rezydentów objęła jednak cały kraj, w Bydgoszczy w Szpitalu Uniwersyteckim nr 2 im Biziela trzeba było przełożyć kilka operacji, z powodu nie pojawienia się piątki młodych lekarzy w pracy.
,,Niech poleje się krew” – to hasło przewodnie wczorajszego protestu, stąd też podejrzewać można, iż lekarze rezydenci ze szpitala Biziela postanowili tego dnia zostać krwiodawcami, z tytułu czego każdemu przysługuje dzień wolny od pracy. Do oddawania krwi od dłuższego czasu zachęcało Porozumienie Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy, stąd też poniedziałkowe utrudnienia w pracy szpitali nie powinny być zaskoczeniem zarówno dla resortu zdrowia i dyrektorów szpitali.
Rezydenci (lekarze po studiach, będący w trakcie robienia specjalizacji) od dłuższego czasu skarżą się na warunki pracy. Z jednej strony są to stosunkowo niskie jak na lekarzy płace, z drugiej zaś często zdarza się, iż młodzi lekarze są wykorzystywani przez starszych kolegów do ,,zapchania” grafiku dyżurów. Według Porozumienia Rezydentów Ministerstwo Zdrowia na postulaty młodych lekarzy jest głuche – Protest głodowy jest konsekwencją braku pozytywnej reakcji rządzących na wszystkie inne, wcześniejsze i bardziej łagodne formy zwrócenia uwagi pracowników medycznych na problemy ochrony zdrowia i potrzeby głębokich reform systemu ochrony zdrowia, w tym liczne petycje – czytamy w oświadczeniu.
Przed rokiem rozmawialiśmy z dr Stanisławem Maksymowiczem, ekspertem Centrum Klubu Jagiellońskiego, socjologiem medycyny, który z dużym zainteresowaniem śledził działania Porozumienia Rezydentów. W rozmowie z nami przyznał: Młodzi rezydenci nie walczą więc tylko o większe pieniądze, ale też o to, aby mieć czas na założenie rodziny, hobby czy dokształcanie się. Widzą przy tym jak wygląda sytuacja ich kolegów za granicą, którzy pracują po 8 godzin za podobną pensję ale… w euro.
Dr Maksymowicz zauważył również – Młodzi lekarze – rezydenci – są faktycznie powszechnie wykorzystywani do prac biurowych czy do tzw. brudnej roboty. Świadczą o tym wypowiedzi wielu moich znajomych jak i wpisy na licznych forach. Są to oczywiście sytuacje patologiczne i nie można tego uogólniać dla całego kraju, ale sygnały o tym docierają do mnie z niepokojącą regularnością. A przecież rezydentura ma polegać na tym, aby młodzi lekarze uczyli się nowych rzeczy niezbędnych w ich zawodzie, w praktyce poznawali skomplikowane procedury leczenia, wyrabiali nawyki pod okiem „mistrza”.
Zapewne głodówka w Warszawie będzie prowadzona przez kolejne dni, w Bydgoszczy zaś wszystko powinno wrócić do normy, bowiem akcja ,,Niech poleje się krew” była działaniem jednodniowym, stąd też na razie zagrożenia dla pacjentów z tytułu działań Porozumienia Rezydentów nie należy się obawiać. W poniedziałek chodziło przede wszystkim, aby zwrócić uwagę społeczeństwa na problem.
Czytelnikom zainteresowanym szerzej problemami rezydentów, polecamy cały wywiad z dr. Maksymowiczem – ,,Komuniści chcieli zrównać lekarzy z robotnikami przez niskie płace”.