Na ile o pomniku Żołnierzy Wyklętych zdecydowała ideologia, a na ile bariery merytoryczne?



Debata na wczorajszej sesji Rady Miasta Bydgoszczy w sprawie udzielenia zgody na usytuowanie na skwerze Leszka Białego pomnika poświęconego Żołnierzom Wyklętym była bardzo burzliwa. Ostatecznie radni koalicji PO – SLD Lewica Razem zablokowali tą inicjatywę obywatelską.

Przeciwko przyjmowaniu uchwały był również prezydent miasta reprezentowany przez zastępców. Ratusz podnosił argumenty związane z planowanymi dużymi inwestycjami miejskich wodociągów, związanych z rozbudową kanalizacji deszczowej. Pod skwerem, na którym chciano postawić pomnik, miałyby powstać zbiorniki retencyjne – Ten skwer będzie podlegał bardzo dużym zmianom w najbliższych latach. Zrezygnowaliśmy z planów rewitalizacji skweru Leszka Białego do czasu zakończenia tych inwestycji – tłumaczyła zastępca prezydenta Anna Mackiewicz. W podobnym tonie wypowiadała się również Maria Wasiak, która sugerowała odroczenie tej dyskusji do czasu opracowania projektu inwestycyjnego. Do czasu rozpoczęcia wczorajszych obrad MWiK nie przedstawił jednak radnym żadnego pisma w tej sprawie.

 

Ideologia jednak też miała miejsce

– Jest to głosowanie nie tylko nad pomnikiem, ale też ważnym elementem historii Bydgoszczy i naszego regionu – powiedziała na samym początku dyskusji radna Grażyna Szabelska z PiS. Wśród części radnych Platformy Obywatelskiej można było zauważyć opór. Wiceprzewodniczący Rady Miasta Lech Zagłoba-Zygler dał do zrozumienia, że ma wątpliwości wobec sensu sytuowania takiego pomnika w Bydgoszczy, dodając, iż termin Żołnierze Wyklęci bądź Niezłomni nie zawsze odnosi się do ludzi, którzy w historii mieli się zapisać źle – Pomnik ten będzie dzielił.

 

Przewodniczący Rady Miasta Bydgoszczy Zbigniew Sobociński utożsamia się z poglądem, że taki pomnik będzie dzielił i wskazywał, iż Żołnierzy Wyklętych nie można jednoznacznie utożsamiać z Armią Krajową. W momencie, gdy AK zostało rozwiązane, nie wszyscy bowiem zaangażowali się w podziemie antykomunistyczne.

 

Tak gorąca dyskusja ideologiczna sprawiła, iż członkowie komitetu obywatelskiego informacje o planowanych inwestycjach wodociągowych odebrali jako zwykły pretekst do zablokowania ich inicjatywy. W szczególności, że obywatelska zbiórka pieniędzy na budowę pomnika oraz samo jego wykonanie mogłoby trwać latami, przez co nie kolidowałoby z inwestycjami.

 

Historyk głosu nie zabrał

Radni PiS-u chcieli, aby głos w sprawie zabrał zaangażowany w obywatelski komitet dr Marek Szymaniak. Zgody na to nie wyraził jednak Sobociński. Publicznie mógł się on wypowiedzieć dopiero po głosowaniu, na konferencji prasowej grupy radnych – Część radnych Rady Miasta odmówiła uhonorowania Żołnierzy Wyklętych, ludzi którzy w okresie powojennym walczyli o niepodległy byt Rzeczypospolitej. My poprzez pomnik Żołnierzy Wyklętych, honorujemy również żołnierzy Armii Krajowej. Przypomnę, żołnierze AK w znakomitej większości weszli w struktury podziemia niepodległościowego.

 

{youtube}VEEP8Mc_kXI{/youtube}

 

W trakcie sesji głos zabrał dodatkowo poseł Łukasz Schreiber, który skorzystał z przysługującego parlamentarzystom przywileju – Próba dzielenia jest zupełnie niepotrzebna. Jest wiele wspaniałych momentów o których Miasto Bydgoszczy nie tylko powinna, ale ma obowiązek pamiętać. Jeżeli upamiętnienia domagają się mieszkańcy, nie prosząc wysokiej rady i prezydenta o pieniądze, nie prosząc o wsparcie organizacyjne, prosząc aby było tylko miejsce na które zrzucić mają się sami mieszkańcy Bydgoszczy – mówił parlamentarzysta – Przypomniałbym wysokiej radzie, że Sejm Rzeczypospolitej uznał za święto Dzień Żołnierzy wyklętych (w tym momencie wystąpienie próbowali zagłuszać działacze KOD okrzykami: hańba), jest to 1 marca, na pamiątkę wydarzeń z roku 1951, na upamiętnienie wyroków i egzekucji na 7 członkach w więzieniu Mokotowskim, zarządu głównego Wolność i Niezawisłość. Oczywiście jak w każdej organizacji, nie wszyscy byli święci, ale to nie jest powód, aby ich nie upamiętniać. Sejm Rzeczypospolitej podjął uchwałę przytłaczającą większością głosów i stało się to z inicjatywy prezydenta Lecha Kaczyńskiego, ale po jego tragicznej śmierci projekt wniósł Bronisław Komorowski.

 

Szef klubu radnych PiS Mirosław Jamroży z kolei wyraził ubolewanie, iż w innych miastach radni Platformy Obywatelskiej potrafili wejść na wyżyny i tego typu inicjatyw nie blokowali.

 

 

 

[iframe width=”419″ height=”236″ src=”https://www.youtube.com/embed/9ULjgQJ6ht4″ frameborder=”0″ allowfullscreen ]