Środowa sesja Rady Miasta Bydgoszczy rozpoczęła się od bardzo ważnej uroczystości, w trakcie której uhonorowano symbolicznie uczestników spalenia zagłuszarki na Wzgórzu Dąbrowskiego w listopadzie 1956 roku. Jeszcze kilka tygodni w świetle prawa uznawani byli oni za chuliganów, teraz jednak odebrali zasłużone honory.
Wręczenie symbolicznych odznaczeń nawiązujących do bydgoskiej Łuczniczki Bernardowi Dolińskiemu i Zdzisławowi Dzięgielewskiemu poprzedziło wystąpienie prof. Marka Chamota, który o uhonorowanych powiedział m.in. – Bohaterowie historii ojczystej.
Profesor przytoczył rzymską maksymę – audentes Fortuna iuvat decoratque corona (pol. odważnych los wspiera i później koroną wieńczy).
– W listopadzie 1956 roku w Bydgoszczy mieliśmy również ludzi odważnych, którzy wystąpili przeciwko komunistycznym ówczesnym władzom – wyjaśniał prof. Chamot. Spalona 18 listopada 1956 roku zagłuszarka miała na celu uniemożliwianie słuchania przez Polaków audycji nadawanych poza cenzurą moskiewską – Dostęp informacji jest niezbywalnym prawem człowieka i demokracji – zaznaczał.
Prelegent jednoznacznie określił postawę Dolińskiego i Dzięgielewskiego za patriotyczną – Mieszkańcy okolicznych domów wywiesili flagi w oknach, wykrzykiwano patriotyczne hasła, śpiewano patriotyczne pieśni, słowem po latach stalinowsko-bierutowskiego terroru przyszła krótka chwila wolności – przypomnienie Polski suwerennej.
W 1957 roku sąd komunistyczny uznał, że był to czyn chuligański, który należy przykładnie ukarać. Dopiero po 60 latach, za sprawą dużej determinacji prokuratora Mieczysława Góry z IPN, przywrócono im należną godność. W tym tygodniu oprócz godności zostali wyróżnieni przed Radą Miasta Bydgoszczy – nawiązując do maksymy przytoczonej przez prof. Marka Chamota – koroną uwieńczeni.