W 37-rocznicę podpisania Porozumień Sierpniowych w Gdańsku odbyła się kolejna manifestacja antyrządowa w Bydgoszczy. Przemawiających z jednej strony z uznaniem wypowiadali się o zrywie robotników z 1980 roku, z drugiej jednak sugerowali, że wolność do której oni się przyczynili, jest niszczona przez rząd Prawa i Sprawiedliwości.
– Porozumienia z sierpnia 1980 roku był drugi cud nad Wisłą – mówił Józef Herold, były redaktor naczelny bydgoskiego oddziału Gazety Wyborczej – Robotnicy rozpoczęli demontaż komunizmu. Ten demontaż poszedł potem w kierunku innych narodów. Mur berliński jest konsekwencją Sierpnia 80. Musimy o tym pamiętać.
W dalszej części Herold pozwolił sobie jednak na nawiązanie do partii rządzącej – PiS chce, żeby nad Sierpniem 80 było cicho, bo to nie oni byli twórcami. Ich wtedy nie było.
Zdaniem Herolda bohaterami, których zniszczyć chce PiS są: Lech Wałęsa, Bogdan Borusewicz, Jan Rulewski
– Dziś Polską racją stanu jest wierność ideałom Solidarności – podkreślił Herold.
Głos zabrał również wykładowca Grzegorz Kaczmarek, który zaprezentował Manifest Kultury Niepodległej – Łączy nas idea kultury wolnej, otwartej, czerpiącej siły z różnorodności – czytał – Kultura tak jak demokracja jest przestrzenią dialogu w duchu poszanowania wolności i różnorodności. W chwili gdy demokracja jest zagrożona to kultura staje się depozytariuszem niesionych przez nią wartości. Od wielu lat politycy w Polsce próbują, używając środków nacisku: ekonomicznego, organizacyjnego, wyznaniowego, wykluczyć z publicznego obiegu niezależnie myślących twórców.