W trakcie prac komisji nadzwyczajnej przygotowującej zmiany ustaw o ordynacji wyborczej i funkcjonowaniu samorządów przedstawiciele większości rządzącej, postanowili odejść od części budzących duże kontrowersje wśród opozycji zapisów. Wycofano się chociażby z tego, aby to komisarze wyborczy ustalali granice okręgów w wyborach.
Autorzy poselskiego projektu ustawy początkowo chcieli, aby okręgi wyborcze mogły liczyć nawet 3 mandaty (obecnie mamy minimum 5), natomiast zmian w granicach okręgów mieli dokonywać komisarze wyborczy, a nie samorządowcy. Z tego zamiaru zrezygnowano. Co to dla nas oznacza? Za kilka tygodni komisarz wyborczy stwierdzi, iż liczba mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego spadła poniżej 2 mln, a co za tym idzie będziemy jesienią wybierać nie 33 radnych, ale tylko 30.
Gdyby dokonać podziału mandatów według obecnych okręgów, to po 1 mandacie straciłyby tylko trzy okręgi znajdujące się po wschodniej stronie Wisły (grudziądzki, toruński i włocławski). Pojawia się jednak pewien problem ,bowiem obecna ustawa wymaga przynajmniej 5 mandatów w okręgu – z racji rezygnacji z tych zmian ze strony PiS-u, taki stan prawny raczej się utrzyma – okręg grudziądzki matematycznie miałby tylko 4 radnych, zatem konieczne będą zmiany w granicach okręgów, być może dojdzie nawet do większej rewolucji i nowego podziału na okręgi. O nowym podziale zdecyduje za kilka tygodni Sejmik Województwa w oparciu o propozycję jaką zaproponuje radnym marszałek Piotr Całbecki. Jak pokazuje praktyka i zmian liczbie mandatów sprzed 4 lat, można podejrzewać, że będą oni dążyć głównie do wzmocnienia wschodniej części województwa.
Przeciwko zmianom w ordynacji protestowało wiele samorządów, w tym Sejmik Województwa Kujawsko-Pomorskiego oraz głosami koalicji PO – SLD Lewica Razem Rada Miasta Bydgoszczy.
Mały kompromis w JOW
Nie będzie również całkowitej likwidacji jednomandatowych okręgów wyborczych w mniejszych gminach. Będą one nadal funkcjonować w gminach do 10 tys. mieszkańców.