Po nerwach, ale z trzema punktami



Mecz wyjazdowy Zawiszy Bydgoszcz z Tartakiem Wudzyn do najłatwiejszych nie należał. Atutem gospodarzy było boisko, na którym ciężko było się, szczególnie w początkowej fazie meczu, znaleźć piłkarzom niebiesko-czarnych. Boisko było bowiem mniejsze od standardowego. Gospodarze tego atutu jednak nie umieli wykorzystać.

 

Od pierwszych minut meczu na boisku przeważali goście, którzy przez większość meczu piłkarzy Tartaku zamknęli na ich własnej połowie. Niebiesko-czarnym udało się również oddać kilka w miarę groźnych uderzeń na bramkę gospodarzy. Tartak szukał swoich szans zagraniami z kontry, ale nie stanowiły one większego zagrożenia dla bramki pilnowanej przez Marcina Niwińskiego.

 

Piłkarze Zawiszy najgroźniejsi byli w akcjach kończących się dośrodkowaniem w pole karne przeciwnika. Małe boisko sprawiało jednak, iż zagrania do przodu w dużej mierze lądowały poza boiskiem. Dopiero pod koniec pierwszej połowy można było zauważyć, że niebiesko-czarni wczuli się w boisko.

 

Przewaga na boisku w pierwszej odsłonie, nie przyniosła jednak Zawiszy żadnej bramki, dlatego gdy w pierwszych minutach drugiej połowy nadal nie padł gol, w bydgoskim zespole zaczęło robić się nerwowo. Dopiero rozluźnienie przyniosła 57 minuta, gdy po ciekawym rozegraniu rzutu wolnego, Wojciech Ruczyński znalazł się na dogodnej sytuacji do oddania strzału, który zakończył się golem. Po tej bramce piłkarze Zawiszy zrobili symboliczną ,,kołyską” dla kapitana Adama Wiśniewskiego, który kilka dni temu został ojcem.

 

W 75 minucie na 0:2 podwyższył Paweł Kanik, zaś minutę później zamieszanie w polu karnym gospodarzy wykorzystał Patryk Bereza, który zdobył bramkę głową. W tym momencie już było pewne, iż Zawisza przywiezie z Wudzynia trzy punkty. Na zakończenie wynik meczu w doliczonym czasie ustanowił Wojciech Ruczyński.

 

Tartak Wudzyń – Zawisza Bydgoszcz 0:4 (0:0)

57 i 92 minut – Wojciech Ruczyński

75 minuta – Paweł Kanik

76 minuta – Patryk Bereza

 

Przez cały mecz grupa około 200 kibiców Zawiszy, prowadziła głośny doping.

 

Emocje i wyzwiska wobec sędziego

Negatywnym bohaterem tego meczu został natomiast piłkarz gospodarz Przemysław Kunca, który dość emocjonalnie komentował sędziowanie meczu przez Kamila Prila, nie szczędząc mu nawet wyzwisk. Sędzia postanowił ukarać zawodnika przebywającego na ławce rezerwowej Tartaku żółtą kartką. To tylko jednak go jeszcze bardziej rozwścieczyło i pomimo prób uspokojenia zawodnika przez działacza klubu, sędzia zmuszony był pokazać mu raz jeszcze żółty kartonik, co z automatu oznaczało czerwoną kartkę. Kunca zmuszony został opuścić teren boiska, po drodze kolejny raz wyrażając się o zaistniałej sytuacji w sposób niecenzuralny.

 

{youtube}xopzWWb5E24{/youtube}

 

Lider Fala Świekatowo pokonała dzisiaj GLKS Osielsko Żołędowo 4:1. Za tydzień czeka nas zatem szlagier, bowiem Falę podejmie w Potulicach Zawisza. Będzie to na pewno mecz na szczycie A-klasy, bowiem oba kluby w tabeli dzieli różnica zaledwie jednego punktu.

 

[iframe width=”419″ height=”236″ src=”https://www.youtube.com/embed/JOcl67nQlbY” frameborder=”0″ allowfullscreen ]