Policja wyjaśni czy radny nie naruszył prawa

Wczoraj w bydgoskim ratuszu byliśmy świadkami wydarzenia bezprecedensowego, gdy jeden z radnych wezwał na sesje Rady Miasta policjantów, w celu zbadania trzeźwości prezydenta i przewodniczącego rady. Zarzut stawiany przez radnego się nie sprawdził, ale wielki niesmak pozostał.

 

 – W moim gabinecie zostaliśmy przebadani na tą okoliczność i jak można się spodziewać wynik był 0,0 – poinformował po badaniu alkomatem, prezydent Rafał Bruski.

 

Policjantów wezwał radny niezrzeszony Bogdan Dzakanowski, w trakcie debaty o dofinansowaniu z pieniędzy miejskich procedur in vitro.

 

{youtube}Y-NSbAdrA1M{/youtube}

 

Teraz policjanci wyjaśniają, czy radny Dzakanowski nie naruszył artykułu 66 kodeksu wykroczeń, w którym zapisano – Kto to ze złośliwości lub swawoli, chcąc wywołać niepotrzebną czynność fałszywym alarmem, informacją lub innym sposobem, wprowadza w błąd instytucję użyteczności publicznej albo inny organ ochrony bezpieczeństwa, porządku publicznego lub zdrowia, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny do 1500 zł.

 

Z relacji radnych dowiadujemy się, iż Dzakanowski wezwał przez telefon również współpracownika posła Pawła Skuteckiego (Kukiz 15), który w ratuszu pojawił się szybciej od policjantów. Sugerować może to zatem polityczny charakter wezwania policjantów.

 

 

[iframe width=”419″ height=”236″ src=”https://www.youtube.com/embed/nGdHVOivFhI” frameborder=”0″ allowfullscreen ]