Redaktor ,,Wyborczej” wybitnego sportowca próbuje porównywać ze zbrodniarzami



Fot: CC0 by Pit1233

Redaktor bydgoskiego wydania Gazety Wyborczej Wojciech Borakiewicz postanowił wykpić ustawę dekomunizacyjną i szefa MON Antoniego Macierewicza. W swojej publikacji zaczął sugerować, że czytając ustawę dosłownie można by pozbawić wielkiego sportowca Zdzisława Krzyszkowiaka patronatu nad stadionem Zawiszy Bydgoszcz.

 

Porównywanie Zdzisława Krzyszkowiaka chociażby z gen. Zygmuntem Berlingiem, który to karał śmiercią polskich żołnierzy, niepotrafiących się dostosować do politycznych oczekiwań Związku Sowieckiego i Józefa Stalina, po prostu kłóci się ze zdrowym rozsądkiem. Okazuje się jednak, że można prowadzić tego typu rozważania:

 

Nic bowiem już nie odmieni biegu historii i nie wymaże faktu, że Zdzisław Krzyszkowiak oficerem Ludowego Wojska Polskiego był. Stopnia majora się dosłużył – pisze red. Wojciech Borakiewicz – Mogłoby się zdarzyć, nikt nie może całkowicie wykluczyć takiego przypadku, że nazwisko patrona stadionu dostrzegłby przejeżdżając przez Bydgoszcz np. Sławomir Cenckiewicz – pisze dalej, po czym informuje czytelników, że Cenckiewicz jest zatrudniany przez Antoniego Macierewicza w Wojskowym Biurze Historycznym.

 

Zdzisław Krzyszkowiak najbardziej wpisał się do historii polskiej lekkiej atletyki zdobyciem złotego medalu na Igrzyskach Olimpijskich w Rzymie w 1960 roku w biegu na 3000 metrów z przeszkodami. Zdobył również na dwukrotne Mistrzostwo Europy w 1958 roku w Sztokholmie. Jak prawie każdy sportowiec Zawiszy, Wojskowego Klubu Sportowego, formalnie był żołnierzem, tak samo jak dzisiaj niektórzy lekkoatleci Zawiszy. Poprzez sport starał się jak najlepiej służyć Polsce, nie zajmował się działalnością polityczną i nie krzewił ideologii narzuconej naszemu krajowi przez Moskwę. Wydaje się to dość proste do zrozumienia, ale chyba nie dla wszystkich.