Dzisiaj w Ostromecku pod Bydgoszczą gości przewodniczący Platformy Obywatelskiej Grzegorz Schetyna. Głównym tematem spotkania są wybory samorządowe – dość poważnie mówi się o budowie koalicji przeciwko PiS-owi.
Grzegorz Schetyna przedstawił nazwiska ewentualnych kandydatów na prezydentów największych miast, w przypadku wprowadzenia zapowiadanej przez PiS dwukadencyjności. W takim wypadku o reelekcję nie mógłby się ubiegać prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski. Według Schetyny dobrym kandydatem będzie w przypadku ,,planu B” poseł Paweł Olszewski.
W przypadku Torunia sytuacja jest nieco inna, bowiem Platforma Obywatelska znajduje się w opozycji do wieloletniego prezydenta Michała Zaleskiego, stąd też toruńskie struktury tej partii na dwukadencyjności mogłyby zyskać. Wśród ewentualnych kandydatów na ten urząd pada nazwisko marszałka województwa Piotra Całbeckiego, który w Toruniu jest dość popularny.
Koalicje najpierw trzeba zbudować
Dzisiaj mamy jednak bardzo wiele niewiadomych, począwszy od tego, czy zostanie wprowadzona dwukadencyjność, a skończywszy na tym, czy uda się dogadać opozycji przeciwko Prawu i Sprawiedliwości. Wymagać to może wielu trudnych rozmów i być może pójścia przez PO na kompromisy przy obsadzie foteli prezydenckich w niektórych miastach. W ostatnim czasie pojawił się sensacyjny głos, że kandydatem opozycji parlamentarnej w Bydgoszczy może być poseł Nowoczesnej Michał Stasiński.
Nie wiadomo czy bydgoska lewica zgodzi się na taką koalicję, bowiem w SLD są coraz żywsze głosy nawołujące do potrzeby odbudowy pozycji partii w Bydgoszczy, a to wymagałoby samodzielnego startu w wyborach. W rozmowie z nami taki scenariusz za najbardziej prawdopodobny, na chwilę obecną, prezentuje szef kujawsko-pomorskiego SLD Ireneusz Nitkiewicz.
Paradoksalnie korzystny dla PiS scenariusz
W rozmowie z działaczami PiS-u słyszymy, iż budowa bloku przeciwko tej partii w wyborach samorządowych w 2018 roku, może ułatwić jej przejęcie władzy, którą sprawuje obecnie PO z lewicą. Oprócz zwycięstwa w wyborach prezydenckich, konieczne będzie zdobycie przynajmniej 16 mandatów radnych – taka sztuka nie udała się Platformie Obywatelskiej w okresie najwyższego w Bydgoszczy poparcia. Zdobycie 16 głosów przez PiS może stać się praktycznie możliwe, gdyby wybory w Bydgoszczy zdominowały dwa bloki wyborcze: PiS-u i bloku anty PiS-u.