W trakcie Wigilii Bydgoskiej na Starym Rynku bp Jan Tyrawa mówił, że Jezus Chrystus przychodzi do wszystkich, niezależnie od tego czy są biedni czy bogaci. Od wielu lat w okresie świątecznym szczególną uwagę poświęca się pomocy najuboższym, dzisiaj odbywa się chociażby akcja kierowana do bezdomnych. W tym samym okresie jesteśmy świadkami marnowania już nie takich małych pieniędzy na smso-we wybory księdza roku.
Express Bydgoski wydawany przez Polska Press (należącej do niemieckiej grupy Verlagsgruppe Passau) zorganizował plebiscyt na Proboszcza i Parafię Roku. W samym regulaminie napisano już jednak, że jego wyniki nie będą mogły być traktowane jako badanie opinii publicznej, gdyż nie ma limitu liczby oddanych głosów. Każdy głos wymaga wysłania sms-a kosztującego 2,46 zł. Z tego jasno wynika, że celem ,,zabawy” jest uzyskanie jak największej liczby premium sms. Wywoływać może to jednak już duże wątpliwości moralne.
Na chwilę obecną w głosowaniu na proboszcza roku wysłano już 2688 sms-ów, co daje wartość ponad 6,6 tys. zł (za te pieniądze można kupić 660 obiadów za 10 zł). Co ciekawe na 46 zgłoszonych proboszczów, na 7 nie oddano żadnego głosu, można powiedzieć, że w tych parafiach ten plebiscyt po prostu został zbojkotowany. Aż połowa uczestników otrzymała mniej niż 5 głosów. Wynika z tego, że tak dużą liczbę sms-ów generuje zacięta walka na szczycie stawki – na pierwszych trzech kandydatów wysłano bowiem ponad 1,6 tys. sms-ów. Jeżeli chodzi o parafię roku to mamy tylko 360 głosów, czyli wartość prawie 900 zł. W sam dzień wigilijny wysłano sms-y za kilkaset złotych. Są to kwoty na tyle duże, że powinny budzić wątpliwość, czy nie lepszym ich wykorzystaniem byłaby pomoc najuboższym? Przed nami jeszcze ostatnie dni roku św. Alberta w Polsce.
Bezsensowny plebiscyt będzie trwał jeszcze przez kilka dni, stąd też pozostaje zaapelować zarówno do wydawcy, aby w okresie świątecznym zawiesił tą praktykę oraz samych kapłanów, żeby zaapelowali do swoich sympatyków o rozsądek.