Trudno znaleźć chętnych do wystawiania się na ulicy Długiej



Trudno znaleźć chętnych do wystawiania się na ulicy Długiej

W sobotę zakończyła się kolejna edycja Święta ulicy Długiej, być może już ostatniej, bowiem robić jarmarków w tym miejscu po prostu się nie opłaca. ByLOT szacuje, że koszty są nawet trzykrotnie wyższe od organizacji wydarzeń na płycie Starego Rynku, gdzie organizacja turystyczna planuje przenieść środek ciężkości organizowanych przez siebie wydarzeń na starówce w Bydgoszczy.

Ważnym momentem dla Bydgoszczy było na pewno odsłonięcie autografów w Bydgoskiej Alei Gwiazd przy ulicy Długiej. W tym roku bohaterami uroczystości byli: Magdalena Fularczyk-Kozłowska, Natalia Madaj, Jerzy Riegel i prof. Wojciech Zegarski. Niecałe 30 minut przed rozpoczęciem tej uroczystości przedstawiciel ratusza stawał na głowie, aby przeprowadzić konkurs wiedzy o Bydgoszczy. Wszystko dlatego, że kilka metrów od lokalizacji nowych autografów, pracował dość głośno samochód pompujący nieczystości. Wiązało się to również z przykrym zapachem.

 

Gdy Święto ulicy Długiej rozpoczynało się w piątek to wystawiło się zaledwie trzech wystawców. W sobotę ta liczba nieco wzrosła. Paradoksem piątkowym było też to, że organizator miał problem z rozstawieniem stoisk z powodu zaparkowanych samochodów. Tak się zbiegło to akurat z przypadającym w piątek Europejskim Dniem bez Samochodu. Nie mówiąc już o tym, że w trakcie jarmarku pomiędzy stoiskami jeździły normalnie samochody, jakby nigdy nic.

 

Prezes Bydgoskiej Lokalnej Organizacji Turystycznej ByLOT Karol Słowiński przyznaje, że jest dużym problemem ze znalezieniem wystawców na ulicę Długą. Główną przyczynę upatruje w zbyt wysokich opłatach pobieranych przez ZDMiKP za zajęcie przestrzeni publicznej. W jego opinii na Długiej wychodzi znacznie drożej niż na Starym Rynku. Jak ByLOT coś na Długiej robi, to dokłada z dotacji, którą paradoksalnie otrzymuje z Urzędu Miasta. Żeby zamknąć ruch trzeba byłoby opracować koncepcję reorganizacji ruchu na całej starówce, co również wiązałoby się z dodatkowymi kosztami.

 

Zastępca prezydenta Mirosław Kozłowicz zapowiedział, że postara się sprawić, aby organizatorzy jarmarków kosztów reorganizacji pokrywać nie musieli. To jednak rozwiąże tylko jeden z wielu problemów, które mogą ostatecznie doprowadzić do tego, że faktycznie na ulicy Długiej jarmark nie będą się już odbywały.