Wczoraj powołując się na ,,Puls Biznesu” pisaliśmy o bardzo trudnej sytuacji spółki PESA Bydgoszcz, która ma problemy z płynnością finansową. Przyglądamy się możliwym scenariuszom – PESA z racji dość bogatego majątku tak po prostu z dnia na dzień nie upadnie, ale chcąc utrzymać się na rynku będzie musiała przeprowadzić gruntowną restrukturyzację, czyli wszystko wskazuje na to, że zmieni się dużo.
Do tej pory w Bydgoszczy panowała swego rodzaju polityczna poprawność – o PESA mówić tylko dobrze, albo wcale. PESA stała się bowiem bydgoskim symbolem sukcesu, oficjalnie chwalono za ,,genialne” zarządzanie, bowiem nikt nie wchodził głębiej. No i stało się – pod koniec września PESA po batalii sądowej zdobywa kontrakt na dostawę tramwajów dla Krakowa, z którego ku zaskoczeniu wszystkich się wycofuje. Był to pierwszy sygnał, że w PESA dzieje się źle. Najprawdopodobniej decyzja ta była spowodowana brakiem woli udzielenia gwarancji ubezpieczeniowych przez PZU, które uznało spółkę za niewiarygodną finansowo.
W kuluarach prowadzono już rozmowy nad tym jak przywrócić PESA płynność finansową. Wczoraj na światło dzienne wyszła informacja, iż rozważana jest koncepcja zbudowania konsorcjum polskich banków, z bankiem PKO BP na czele, które miałyby przywrócić płynność finansową. Bezpośrednio w te działania zaangażowany jest wicepremier polskiego rządu Mateusz Morawiecki, co tylko pokazuje powagę sytuacji.
Co dalej?
Nawet jeżeli banki pomogą, to nadal aktualne będzie pytanie co dalej? Pomoc z sektora bankowego będzie jedynie rozwiązaniem doraźnym, bowiem spółka będzie musiała przejść restrukturyzację i zmienić znacząco swój model zarządzania. Proces restrukturyzacji może potrwać 2-3 lata. Konieczne będzie pozyskanie również inwestora – Puls Biznesu poinformował, że wśród potencjalnych inwestorów wymieniany jest Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju oraz Polski Fundusz Rozwoju. Zanim te instytucje jednak wniosą swój kapitał będą wymagały przeprowadzenia restrukturyzacji z prawdziwego zdarzenia. Zapewne będzie musiała ona dotknąć również dość rozbudowanej struktury menedżerskiej.
W kuluarach mówi się również o rozważanym wariancie wejścia na giełdę i pozyskanie funduszy z tytułu sprzedaży części akcji. Żeby jednak pojawili się poważni inwestorzy, również i przy tym wariancie potrzebna będzie restrukturyzacja.
Bardzo prawdopodobne jest również to, że dla przetrwania trudnego okresu PESA będzie musiała ograniczyć produkcję. Jakby nie patrzeć to właśnie realizacja kontraktów ponad miarę, okazała się główną przyczyną znalezienia się firmy nad przepaścią. Część samorządów bowiem zaczęła żądać odszkodowań za opóźnienia w realizacji kontraktów. Zapewne zimą o swoje zacznie się upominać również niemieckie DB Regio, bowiem według niemieckich mediów PESA do grudnia nie dostarczy zamówionych pociągów.