Z ziemi swej uciekał przed Bolszewikami. Bydgoszcz stała się jego nowym domem



W środę w parafii pw. Zmartwychwstania Pańskiego na Bielawach miała miejsce ważna uroczystość poświęcona upamiętnieniu ok. 112 tys. zamordowanych Polaków w latach 1937-1938. Była to zbrodnia przeprowadzona na szerszą skalę, którą wprost można nazwać ludobójstwem – niestety nieco zapomniana. Dzisiaj chcielibyśmy przypomnieć raz jeszcze postać Edward Woyniłłowicza, który był jednym ze znamienitszych obywateli Bydgoszczy w okresie II Rzeczypospolitej.

– Ilość ofiar przeraża – mówił w trakcie środowej Mszy ks. Marek Ristau – Każdemu w Polsce mówi coś słowo Katyń, słowo łagr. Te słowa się utrwaliły, natomiast pojęcie ,,operacji polskiej” NKWD trzeba powiedzieć prawie w ogóle jest nieznane.

 

Więcej o uroczystościach zorganizowanych przez IPN i kibiców Zawiszy piszemy – Zginąć można było za polsko brzmiące nazwisko

 

Eksterminacji poddani zostali głównie Polacy mieszkający na terenach przygranicznych, które na mocy Traktatu Ryskiego z 1921 roku znaleźli się poza granicami Rzeczypospolitej. W granicach Związku Sowieckiego znalazł się również majątek Edwarda Woyniłłowicza w Sawiczu niedaleko Mińska. Okrucieństwa ze strony bolszewików doznał on już w 1918 roku po upadku caratu, gdy doszło do napaści na jego majątek. Uratował życie tylko dzięki ucieczce do lasu. Do Sawicza wrócił dopiero, gdy tereny te zostały zajęte przez polskie wojsko. Podjął się dzieła odbudowy splądrowanego majątku, ale w 1920 roku musiał znowu uciekać, gdy ruszyła ofensywa sowiecka na Warszawę. Ustalenia traktatu pokojowego z Rygi raz na zawsze odebrały mu nadzieję na powrót do majątku. O ustaleniach Trataktu Ryskiego Woyniłłowicz pisał z żalem – Przez sto kilkadziesiąt lat porozbiorowych przechowywaliśmy na Białorusi wiarę katolicką, ideę polską, tradycje narodowe, znosiliśmy prześladowania, krwią określaliśmy granicę 1772 roku. Komisja nasza pokojowa w Rydze nie musiała ustąpić, ale o samego początku, z założeniu, nie chciała żądać Mińska. Wstyd nam będzie nawet oczy pokazać w kraju, żeśmy byli pionierami idei nie uznanej przez samą metropolię, która się nas wyparła i ciężko za to odpokutuje.

 

Szlachcic będący prezesem Związku Polaków na Kresach Wschodnich za swój nowy dom obrał Bydgoszcz. Nasze miasto przejęte z rąk niemieckich potrzebowało wówczas elit stąd też Edward Woyniłłowicz został przyjęty z otwartymi rękoma i zamieszkał przy ulicy Zamoyskiego. W 1923 roku z rąk prezydenta Bydgoszczy Bernarda Śliwińskiego otrzymał order Polonia Restituta.

 

Czasu wielkiego terroru i ,,akcji polskiej” NKWD w Związku Radzieckim już nie dożył Zmarł 16 czerwca 1928 roku. Pochowany został na cmentarzu Starofarnym. Na jego grobie wyryto symboliczne zdanie – ,,Traktatem ryskim z swej ziemi wygnany, deptać musiałem obce łany”.

 

W 2006 roku jego szczątki wróciły w rodzinne strony – spoczął na cmentarzu parafii św. Szymona i Heleny w Mińsku.

 

Szerzej o dziejach Edwarda Woyniłłowicza można przeczytać w serwisie PopieramBydgoszcz,pl – Traktatem ryskim z swej ziemi wygnany, deptać musiałem obce łany