Zakaz zakazem, nie każdy respektuje

Fot: nadesłane

Od ubiegłej środy obowiązuje na terenie Nadleśnictwa Żołędowo zakaz wstępu do lasów, który spowodowany jest nawałnicy mającej miejsce dzień wcześniej. Przebywanie w lesie jest przede wszystkim ryzykowne z powodu połamanych drzew, które mogą stanowić zagrożenie. W praktyce zakaz ten jest martwy.

 

Zakaz cały czas obowiązuje, wczoraj jednak nie brakowało amatorów niedzielnych spacerów czy rowerzystów, chcących aktywnie spędzić czas, w lasach należących do leśnictwa Osowa Góra. Większość osób pytanych o naruszanie zakazu przyznało, że o nim nawet nie wiedziało. Przy niektórych wejściach do lasu wiszą niezbyt widoczne komunikaty o wprowadzonym zakazie wstępu, o zagrożeniu pisały również mediach. Są jednak też tacy, którzy uważają, że w lesie nic im nie zagraża.

 

Wystarczy jednak wejść od strony Osowej Góry zaledwie kilka metrów, aby zobaczyć przewrócone drzewo, oparte o inne, które gdyby spadło na rowerzystę lub przechodnia mogłoby nawet zabić.

 

– Taki stan mamy od kilku dni, jakoś nikt nie garnął się do zabezpieczenia traktu – przyznaje jeden ze spacerowiczów, ubolewając, że likwidacja skutków nawałnicy przebiega tak wolno – Ludzie zaś chcą korzystać z lasu i bezterminowy zakaz do nich nie przemawia – dodaje.

 

Formalnie jest to już jednak teren gminy Sicienko, której mieszkańcami nie są już osoby zamieszkałe na Osowej Górze.