Zarzuty prokuratorskie dla motorniczego tramwaju. Problem szerszy



Fot: Facebook / Bydgoszcz986

Wraca sprawa kwietniowego wypadku z udziałem autobusu PKS i tramwaju bydgoskiej komunikacji miejskiej, do którego doszło pod Trasą Uniwersytecką. Prokuratura Bydgoszcz-Północ zdecydowała się postawić zarzuty motorniczemu tramwaju. Bydgoscy motorniczowie wyrażają ze swoim kolegą solidarność.

W wyniku wypadku do którego doszło przy ulicy Jagiellońskiej poszkodowanych było 17 osób. Ustalono, że motorniczy tramwaju nie dostosował się do sygnalizacji świetlnej i tym samym wymusił pierwszeństwo. Prokuratura postawiła mu kilka dni temu zarzut spowodowania katastrofy w ruchu lądowym za co grozi nawet kara 3 lat pozbawienia wolności.

 

Od dłuższego czasu ma miejsce konflikt motorniczych z pracownikami Zarządu Dróg Miejskich i Komunikacji Publicznej. Ci pierwsi zarzucają, że system sterowania ruchem ITS nie działa jak należy, zaś rozkłady jazdy są tak sformułowane, że motorniczy muszą naruszać przepisy, żeby się wyrabiać. Tak też mogło ich zdaniem być w trakcie feralnego kwietniowego wypadku.

 

Problem okazuje się jednak jeszcze szerszy, w ubiegłym tygodniu zrobiło się głośno za sprawą nagrania przejazdu autobusu komunikacji miejskiej na czerwonym świetle. Osoby korzystające z transportu publicznego w Bydgoszcz regularnie mogą zaobserwować, że próba przejechania na późnym pomarańczowym, często kończąca się już światłem czerwonym, są spotykane dość często. Kierowcy autobusów tłumaczą niebezpieczne zachowania koniecznością dotrzymania rozkładu jazdy, z czego są rozliczani.