„Catenaccio prosto z Włoch” jest podsumowaniem kolejki włoskiej Serie A. Wyniki najważniejszych meczów, typy, komentarze, występy polskiej kolonii we Włoszech. Dotychczas pisywałem na łamach portalu na tematy historyczne (patriotyczne) kontynuując tę serię ujawniam swoją drugą pasję – piłkarską ligę włoską. Na stadionach Serie A bywałem wielokrotnie w roli kibica, mediolańskie San Siro, turyńskie Stadio Olimipico czy werońskie Stadio Marcantonio Bentegodi znam jak własną kieszeń.
Po perturbacjach Juventus Turyn pokonał Parmę. Komplet punktów zgarnęły drużyny z Mediolanu, a na ciekawy mecz mogliśmy liczyć w niedzielny wieczór na Luigi Ferraris. 3. Kolejka włoskiej ekstraklasy przyniosła wiele interesujących momentów. Na koniec tego artykułu chciałbym krótko przypomnieć zapomnianą już nieco trenerską sylwetkę legendarnego Zdenka Zemana.
W piątek świetnym spotkaniem 3 kolejkę włoskiej serie a rozpoczęli piłkarze AC Milanu i AS Romy. Na San Siro spotkały się dwie drużyny aspirujące do wysokich lokat we włoskiej ekstraklasie. Od pierwszych minut zażarcie nacierali na bramkę Robina Olsena piłkarze Milanu i w 40 minucie z gola dla mediolańczyków mógł się cieszyć Frank Kessie. W 59 minucie doszło do wyrównania. Mecz zyskał na dynamice po tym jak do okazji strzeleckich dochodzili piłkarze obu drużyn. Do końca meczu i Milan i Roma dołożyły jeszcze po jednej bramce jednak oba trafienia zostały anulowane po wideo weryfikacji. Tuż przed końcowym gwizdkiem po wyśmienitej asyście Higuaina do bramki romanistów piłkę wbił jeszcze Partrick Cutrone. AC Milan wygrał ostatecznie 2 – 1, a Gennare Gattuso trener mediolańskiej ekipy, uradowany mógł pogratulować zwycięstwa swoim zawodnikom.
Tym razem punktów nie zgubiła też druga ekipa z Mediolanu – Inter. Ten po walce tryumfował nad FC Bologną. Po długiej dominacji Interu swoją premierową bramkę zdobył Radja „Ninja” Naingollan. Następnie do siatki gospodarzy trafiali Antonio Candrewa i Ivan Perisić. Skończyło się 3 do 0 dla ekipy Interu, a dobry debiut zaliczył Naingollan, zastąpiony w drugiej połowie spotkania przez Matiasa Vecino.
Wyjątkowym spotkaniem tej kolejki był mecz pomiędzy Sampdorią Genua i SSC. Napoli. Od początku ładną widowiskową piłkę jak zawsze na Stadio Luigi Ferraris grali zawodnicy z Genui. I to się opłaciło – do przerwy Sampdoria prowadziła już 2 – 0. Wielu liczyło, że Napoli zmotywowane przez Carlo Ancelottiego podniesie się w drugiej odsłonie spotkania. Tak się jednak nie stało mimo zmian ofensywnych – na boisko weszli Dres Mertens i Adam Ounas. Napoli nie zmniejszyło strat z pierwszej połowy, co więcej piękną bramkę po asyście Bartosza Bereszyńskiego zdobył dla Sampdorii Fabio Quagliarella. Efektowny gol napastnika Sampdorii został już obwołany trafieniem sezonu.
Jak napisałem powyżej warta przypomnienia, jeżeli piszę o Serie A jest postać czeskiego trenera Zdenka Zemana. Ów szkoleniowiec pojawił się na włoskich boiskach pod koniec lat 60. XX wieku. Odwiedzał rodzinę na Sycylii a na wieść, że Związek Sowiecki najechał jego Czechosłowację postanowił nie wracać do ojczyzny. Na początku prowadził drużyny z niższych lig włoskich Cinisi, Bacigalupo, Carini, Misilmeri, Esacalza, lecz powoli przebijał się, jako trener coraz wyżej aż objął w Serie C Foggię, doprowadzając ją do Serie A. Następnie jego kariera potoczyła się dynamicznie – trafił do Lazio, potem AS Roma, Fenerbacce, Napoli i wielu innych klubów na czele z Brescią, Crweną Zwezdą, Cagliari czy Pescarą. Jedyne, na co narzekają krytycy Zemana to brak sukcesów, jednak jest inna rzecz, której Zemanowi inni trenerzy mogą jedynie pozazdrościć.
Tą rzeczą jest charakterystyczny ofensywny styl gry zespołów Zemana – jego własna filozofia. Jego piłkarze mają mnóstwo biegać przez 90 minut, harować by jak najskuteczniej „spressować” rywala. Do tego zapamiętała ofensywa przez wszystkie minuty spotkania. Dla Zemana nie liczy się defensywa, jedynie ofensywa. Częstokroć w obronie Zemana pozostawało dwóch zawodników, reszta szła do ataku by tam wypracować przewagę i strzelić przeciwnikom jak największą liczbę bramek. Ciągły, morderczy atak na bramkę rywali – oto jest pomysł czeskiego szkoleniowca na piłkę nożną. Częstokroć w meczu drużyn trenowanych przez Zemana padało wiele goli. Mecze wielokrotnie kończyły się wynikami bliskimi 4 – 4, 7 – 3, 6 – 1 czy przykładowo 5 – 4. Nie liczył się dla niego korzystny wynik, lecz ofensywa i strzelanie wielu, pięknych goli. Na każdej drużynie, jaką przyszło mu trenować zaznaczył swoje trenerskie piętno. Jego często cytowane powiedzenia to „Gra na wynik to nie to samo, co gra w piłkę. Moje drużyny grają w piłkę.” Lub też „Co z tego ze stracimy 5 bramek jak strzelimy 7”. Kibice kochali ten jakże widowiskowy styl ich drużyn.
Warto pamiętać, że spod jego ręki wyszło wielu naprawdę wybitnych graczy: Marco Verratti, Lorenzo Insigne czy król strzelców poprzedniej edycji Serie A, Ciro Immobile to jego wychowankowie. W maju tego roku Zdenek Zeman skończył 71 lat. Obecnie prowadzi Pescarę.
Olgierd Bondara