Czy polityk ostrzegł publicznie podejrzanych o możliwości zaboru ich mienia?



W ubiegły piątek kandydat Zjednoczonej Prawicy na prezydenta Inowrocławia Ireneusz Stachowiak poinformował na konferencji prasowej, że wystąpił do policji o zabór mienia osób zamieszanych w tzw. inowrocławską aferę fakturową. Jego postępowanie krytykuje Jacek Olech, który także chce być prezydentem Inowrocławia. W jego opinii Stachowiak publicznie ostrzegł osoby, którym groził zabór mienia.

Mówiąc krótko, Olech zarzuca, że Stachowiak chcąc medialnie zyskać rozgłos, jednocześnie poinformował poprzez media osoby, którym zabór mienia grozi, przez co mogą podjąć one działania na rzecz ukrycia swojego mienia przed organami ścigania.

 

Pytanie: skoro uzyskał Pan wiedzę o wyzbywaniu się majątku przez podejrzanych to dlaczego składając wniosek o zabezpieczenie, poinformował Pan jednocześnie podejrzanych o tym fakcie za pośrednictwem mediów. Chciał być Pan dobry dla mieszkańców i dla podejrzanych (to przecież Pana koleżanki i koledzy)? – czytamy w oświadczeniu Jacka Olecha – Przypomnę zatem jeszcze raz, że publiczne ujawnienie tych wiadomości jest jak to już zauważyłem bezprawne i karalne.  Poza tym uważam, że gdyby zachowanie Pana Ireneusza Stachowiaka miało rzeczywiście na celu dobro publiczne, a nie było motywowane wyłącznie prowadzoną kampanią wyborczą, to złożony byłby wniosek o zabezpieczenie i to wszystko, bez rozgłaszania o Pańskiej dobroci nie wiadomo czy dla mieszkańców czy też dla podejrzanych.

 

Ireneusz Stachowiak jest działaczem Solidarnej Polski Zbigniewa Ziobro. Zjednoczona Prawica postanowiła udzielić mu nominację w wyścigu o fotel prezydenta Inowrocławia. Przez wiele lat Stachowiak był zastępcą prezydenta Ryszarda Brejzy.