Dla Europy i świata data 11 listopada kojarzy się przede wszystkim z rozejmem w Compiegne, który zakończył działania I wojny światowej, nazywanej również wielką wojną. Dla nas kapitulacja Niemiec oznaczała, że nie ma już przeszkód do odrodzenia się Polski. Nie wiadomo było wówczas było jednak, jakie będzie miała terytorium i na jak długo utrzyma niepodległość.
Polacy w I wojnie światowej walczyli w obu obozach – państw centralnych i ententy, ale to nie była nasza wojna. Motywy Polaków były inne, doprowadzić do sytuacji, aby Polska ponownie znalazła się na mapach. To się udało, dlatego dzisiaj świętujemy.
Trzeba jednak pamiętać, że 11 listopada 1918 roku to nie był koniec walki, a tak naprawdę początek budowania pozycji w nowym ładzie europejskim. Coraz więcej osób w naszym regionie podkreśla, że powinniśmy myśleć o programie obchodów, który zakończy się w styczniu 1920 roku, gdy Bydgoszcz na mocy ustaleń Traktatu Wersalskiego wróciła do Polski. Są to głowy, w które też się wpisuję, bowiem jest to świadome budowanie naszej lokalnej tożsamości.
Na wydarzenia po 11 listopada – chociażby Powstanie Wielkopolskie, nie możemy jednak patrzeć tylko przez pryzmat lokalny. W lutym 1919 roku, gdy zawarto rozejm w Trewirze utrzymujące zdobycze tego powstania, pod kontrolą Powstańców Wielkopolskich znajdował się obszar stanowiący około 1/4 terytorium Odrodzonej Polski. Na dodatek były to ziemie najlepiej rozwinięte gospodarczo, dlatego myśląc o Polsce mogącej utrzymać niepodległość na dużej, trzeba było o nie walczyć. Kilka miesięcy później Odrodzona Polska stanie przed realnym ryzykiem utraty niepodległości z powodu wojny z bolszewikami. Rozstrzygnięcia przyjdą dopiero w sierpniu 1920 roku po Bitwie Warszawskiej. Od tego momentu, dzięki ładowi wersalskiemu przed Polską dwie dekady stosunkowego spokoju.
Naturalnie wysuwa się z tego przeświadczenie, iż końcem obchodów odzyskania przez Polskę niepodległości powinna być setna rocznica pokonania bolszewików w 2020 roku. Traktatu ryskiego już jednak lepiej nie ruszajmy, z racji mało korzystnych ustaleń, pomimo wygranej wojny.