Po ujawnieniu opracowania, w którym Ministerstwo Obrony Narodowej sugerowało Amerykanom utworzenie stałej bazy wojskowej w naszym województwie, do boju ruszyli posłowie z Bydgoszczy i Torunia, którzy chcieli lokować je bliżej swoich okręgów wyborczych. Ostatnio pojawiły się informacje, iż ,,Fort Trump” jeżeli powstanie, to najprawdopodobniej poza kujawsko-pomorskim.
Na dzisiaj nie ma decyzji Stanów Zjednoczonych na temat tego, czy w Polsce stałe bazy w ogóle powstaną, stąd też lokowanie ich przez polskich polityków przy którymś z miast wydaje się mało poważne. Na bazach zależy przede wszystkim polskim władzom, które widzą w powstaniu ,,Fort Trump” wzmocnienie obronności Polski. Trwają nawet spekulacje na temat możliwości dopłacania do tego przedsięwzięcia przez polski rząd.
Zdecydować musi jednak najpierw amerykański Senat. Raport na temat baz w Polsce opracowuje również Pentagon, ma on powstać najpóźniej do 1 marca.
Zdaniem gen. Mieczysława Bieńka (wywiad dla Wirtualnej Polski) amerykańska baza wcale nie musi powstać w województwie kujawsko-pomorskim. Według emerytowanego wojskowego Amerykanie swoje bazy lokują przy dużych obszarach poligonowych, w odległości około 40 km od dużych miast. Według gen. Bieńka Amerykanom bliżej będzie do Drawska Pomorskiego, Orzysza czy Żagania, gdzie obecnie już stacjonują.
Lokalizacja takiej bazy, wspomnianego ,,Fort Trump” mogłaby przyczynić się do rozwoju gospodarczego regionu. Warto jednak, by parlamentarzyści zamiast przesuwać je bliżej Bydgoszczy bądź Torunia, zaczęli działać na rzecz ulokowania ich w kujawsko-pomorskim. Póki co jest to tylko dzielenie skóry na niedźwiedziu, do którego upolowania jeszcze długa droga.