Od kilku lat środowiska kibicowskie i narodowcy organizują swoje uroczystości poświęcone rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego. W tym roku odbędą się one pierwszy raz na Placu Wolności, co jest z jednej strony wymuszone remontem płyty Starego Rynku, ale jest jeszcze drugi ważny powód.
Mianowicie na kościele parafialnym pw. śś. Piotra i Pawła znajduje się mało znana bydgoszczanom tablica, poświęcona bohaterskim warszawiakom i mieszkańcom Pomorza poległym w czasie tego zrywu. Uroczystości rozpoczną się o godzinie 16:55, czyli na chwilę przed godziną ,,W”, w której cała Polska na chwilę stanie w bezruchu. W dalszej części planowana jest, we współpracy z parafią, modlitwa za poległych oraz krótka prelekcja historyczna przygotowana przez IPN.
Uroczystości organizują, niezależnie od państwowych, kibice Zawiszy Bydgoszcz, Młodzież Wszechpolska i ONR. Organizatorzy proszą o przyniesienie ze sobą zniczy: białego i czerwonego.
Walczyli Polacy z całego kraju, nie tylko warszawiacy
Losy w sierpniu 1944 roku do stolicy okupowanej Polski skierowały wiele osób. Wśród nich był redaktor Jan Teska, postać o której w roku 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości pamiętamy szczególnie. W Bydgoszczy zamieszkał w listopadzie 1907 roku, w której założył polskojęzyczny ,,Dziennik Bydgoski”. Nie była to działalność zbyt dobrze widziana przez władze pruskie, stąd też borykać musiał się z prześladowaniami. W szczególności, że jego gazeta dość stanowczo krytykowała politykę Pruskom i przyczyniała się do budowania ducha polskości. Karany był finansowo oraz karą więzienia. W czasie I wojny światowej został przymusowo wcielony do armii pruskiej i wysłany jako szeregowiec na front zachodni, przeciwko Francji. W tym czasie wydawanie ,,Dziennika Bydgoskiego” stało się zajęciem jego żony. Po rewolucji wrócił do Bydgoszczy. Pod koniec 1918 roku został wybrany przez bydgoszczan jako delegat na Polski Sejm Dzielnicowy w Poznaniu. Po odzyskaniu niepodległości Teska był jednym z najbardziej znamienitych bydgoszczan.
Teska jesienią 1939 roku uciekł z Bydgoszczy, gdyby pozostał zapewne skończyłby jak prezydent Leon Barciszewski, którego ciała do dzisiaj nie odnaleziono. Jego zaangażowanie przed 1920 rokiem skazywało go praktycznie na śmierć. Pod fikcyjnym nazwiskiem Józefa Topolskiego ukrywał się w Warszawie. Tam też włączył się w działalność polskiego państwa podziemnego. Po wybuchu Powstania Warszawskiego pracował w powstańczej radiostacji ,,Błyskawica”.
Z ,,Błyskawicą” związał się również Jeremi Przybora, późniejszy znany satyryk. Po zakończeniu wojny zamieszkał w Bydgoszczy, gdzie związał się z Polskim Radiem.