Ich patron mówił, że trzeba być ,,dobrym jak chleb”



Od 25 lat niosą pomoc ubogim, w tym bezdomnym – każdego dnia około 150 osób dzięki nim może się najeść. Mowa o Siostrach Albertynkach, które rezydują przy ulicy Koronowskiej, nieopodal parafii pw. Świętego Antoniego. Rada Miasta Bydgoszczy przyznała im najwyższe wyróżnienie – Medal Kazimierza Wielkiego, od imienia władcy, który nadał Bydgoszczy prawa miejskie.

Siostry tego wielkiego wyróżnienia jeszcze nie odebrały, bowiem nie uczestniczyły w urodzinowej sesji Rady Miasta. Patrząc na zegarek można przypuszczać, iż w tym czasie były zajęte przygotowywaniem i wydawaniem posiłków dla potrzebujących. Jednocześnie warto podkreślić, że w swojej skromności o żadne zaszczyty się nie starały. Chodzi jednak przede wszystkim o symboliczne wyrażenie uznania dla ich posługi przez współtworzoną przez nas wszystkich społeczność lokalną. Wiceprzewodniczący Rady Miasta Jan Szopiński poinformował, że medal siostrom zostanie przekazany w innej okoliczności.

 

W ubiegłym roku przypadał w Polsce rok św. Alberta, założyciela ich zgromadzenia. Albert Chmielowski walczył w powstaniu styczniowym, posiadał również talent malarski. Znał się z fundatorem kolekcji na rzecz bydgoskiego Muzeum Okręgowego, jednocześnie jego patronem, Leonem Wyczółkowskim. Pewnego dnia postanowił zmienić swoje życie i całkowicie poświęcić się ubogim. Wówczas wyraził myśl, że trzeba być ,,dobrym jak chleb”. Przymiarki do medalu dla bydgoskich Albertynek pojawiły się już w ubiegłym roku, w roku św. Alberta. Wyszło jakoś tak, że zamiar ten dopiero udało się zrealizować w tym roku, gdy przypada 25-lecie posługi Sióstr Albertynek w Bydgoszczy.

 

Do jadłodajni przychodzi codziennie (od pon. do sob.) ok. 150 osób. Z pomocy Kuchni korzystają osoby bezdomne, ubogie oraz emeryci i renciści żyjący częstokroć w skrajnym ubóstwie. Dzięki temu działalność sióstr znacznie niweluje zjawisko ubóstwa społecznego, wychodząc naprzeciw i zabezpieczając podstawowe potrzeby najuboższych mieszkańców Miasta. W ramach pomocy świadczonej osobom potrzebującym poza posiłkami, siostry organizują również inne formy specjalistycznej pomocy, wsparcia oraz integracji społecznej: między innymi tzw. „grupę wsparcia” w której uczestniczą osoby samotne i uzależnione, porady prawne, pielęgniarskie i lekarskie, wykłady prozdrowotne, pomoc w znalezieniu miejsca schronienia oraz pracy w ramach procesu aktywizacji i wychodzenia z bezdomności – czytamy w laudacji, którą wygłosił wiceprzewodniczący Jan Szopiński – Siostry Albertynki swoją posługę rozszerzają na obszary bardzo trudne i niedostępne innym służbom z uwagi na charakter i specyfikę zjawiska bezdomności. Należy do nich również opieka nad ludźmi, którzy będąc chorymi i pozbawionymi pomocy przebywają w różnych pustostanach, czy koczują w namiotach w lesie nawet w czasie zimy. Osoby te nie otrzymują pomocy, ponieważ nie zgłaszają się po nią np. do straży miejskiej, co w konsekwencji może skutkować trwałym uszczerbkiem na zdrowiu a nawet śmiercią. Wobec sióstr mają większe zaufanie i chętniej poddają ich pomocy, chętniej też ujawniają miejsca swojego pobytu. W tym sensie pomoc udzielana przez siostry z pewnością stanowi komplementarne uzupełnienie pomocy świadczonej przez inne służby. Ponadto poza wymiarem doraźnej pomocy materialnej, czy medycznej pomoc sióstr zawiera również elementy wsparcia emocjonalno-duchowego, co w sytuacji wykluczenia, braku motywacji do życia zgodnego z obowiązującymi w społeczeństwie normami, stanowi przyczynek do wewnętrznej przemiany i zwiększa szanse powrotu osób wykluczonych, bezdomnych do społeczeństwa.

 


Zdjęcie pochodzi z orszaku Trzech Króli w 2017 roku – dwie siostry ze zgromadzenia św. Alberta, towarzyszą świętemu, w którego wcielił się ks. Mirosław Pstrągowski.

 

[iframe width=”419″ height=”236″ src=”https://www.youtube.com/embed/wzccZ7bJi38″ frameborder=”0″ allow=”autoplay; encrypted-media” allowfullscreen ]