Wiele osób mnie pyta – czy przenosiny pomnika króla Kazimierza Wielkiego to dzisiaj największy problem Bydgoszczy? Skoro tak bardzo zajmuje bydgoską klasę polityczną. W odpowiedzi próbowałem zawsze wyjaśniać fenomen medialnego sezonu ogórkowego.
Mamy sierpień, borykamy się z upałami, część uczestników gry politycznej na urlopach, stąd też w mediach mamy coś takiego jak sezon ogórkowy. Zbytnio nie ma o czym pisać (paradoksalnie wystarczy nieco wyjrzeć i tematów wbrew pozorom jest dużo), stąd też trzeba sobie znaleźć jakiś temat przewodni. Pamiętacie może awanturę o krzyż na Krakowskim Przedmieściu w Warszawie z 2010 roku. Widzę w tamtych wydarzeniach podobny mechanizm, wystarczyło bowiem postawić w okolicach Pałacu Prezydenckiego wóz transmisyjny i nie trzeba było już jeździć po Polsce i szukać ciekawych dla widza tematów. Można było na żywo pokazywać awanturę. Gorszącą awanturę.
Temat przeprowadzki króla wywołał prezydent Rafał Bruski, podchwyciła go część opozycji, media (przyjmując narrację ratusza). No i przeprowadzka króla zaczęła w internecie dominować. Co w tej sprawie zadziwia, to nie pojawiło się nawet specjalnie wiele głosów krytycznych, krytykowany jest bowiem sam pomysł rozpoczęcia dyskusji o królu. Ten fenomen sezonu ogórkowego potrafią jednak zrozumieć tylko osoby związane z mediami.
Sam głosu w sprawie przeprowadzki króla nie zabrałem, bo uważają, że są ważniejsze tematy. Nie mniej jedna dziwi jedynie to, iż można było sprawę gruntownie przedyskutować przez dobry rok, gdy znaliśmy już wizualizację rewitalizacji Starego Rynku. Temat pojawił się jednak w momencie, gdy się trzeba z decyzjami mocno śpieszyć. Powoli staje się to już naszym urokiem bydgoskim.
Niezależnie jak zakończy się ten spór i czy król zdecyduje się na przenosiny (albo zostanie do nich zmuszony), to nie rozwiąże to w żaden sposób problemów bydgoskiej starówki. Z tej konkluzji też wychodząc, traktuje tą sprawę jako mało istotną.