W środę 7 listopada ostatni raz spotkali się na sali sesyjnej radni kadencji 2014-2018. Po tej sesji można poczuć jednak pewny niesmak, bowiem nawet na zakończenie kadencji, byli tacy co starali się dążyć do konfrontacji.
Była to nadzwyczajna sesja zwołana na wniosek radny w sprawie nazwy ulicy w Fordonie. Temat różnił radnych, w demokracji jednak nie chodzi o to, aby wszyscy byli zawsze byli jednolici. Więcej o tej sprawie piszemy – Piechockiego czy Raszewskiego? Zdecyduje sąd
Radni koalicji i PiS-u mieli swoje racje, którymi się wymieniali w dyskusji. Były jednak ostrzejsze momenty, wydaje się niepotrzebne w tym miejscu – Czy podać panu herbatkę melisę? – zapytał przewodniczącego Rady Miasta, radny Bogdan Dzakanowski.
– Co podać? – dopytał przewodniczący Zbigniew Sobociński – Herbatkę melisę– powtórzył Dzakanowski.
– Może pan chce alkomat? – odpowiedział Sobociński – Proszę bardzo, mogę panu przynieść. Niech pan się uspokoi – kontynuował Dzakanowski.
Po tym jak emocje już opadły i radni przegłosowali wszystkie projekty z porządku obrad, mowę okolicznościową na koniec wygłosił przewodniczący Sobociński – Chciałem serdecznie państwu podziękować za pracę w ostatnich 4 latach. Była ona szczególnie trudna z racji oczywistych, polityczne pęknięcie narodu jest tak olbrzymie, że musiało to się, tak jak było to przez dziesiątki lat od 1990 roku, udzielały się na tej sali. (…) Tu praca ma charakter służebny. Myślę, że dzisiaj czas powiedzieć, że żaden radny nie przyszedł tutaj po pieniądze z diety, ani po inne profity. Odbyło się prawie 70 posiedzeń Rady Miasta, przyjęliśmy prawie 1.5 tys. uchwał, odbyły się setki posiedzeń różnorakich komisji. To jest ta praca, która państwo radni oddajecie na rzecz Bydgoszczy.
W czasie tego wystąpienia z sali wyszedł radny Dzakanowski, pomimo prośby Sobocińskiego o pozostanie.
Kadencja oficjalnie zakończy się w przyszły piątek, 16 listopada.