We wtorek przed Urzędem Gminy Białe Błota odbył się protest przede wszystkim mieszkańców sprzeciwiających się powstaniu kolejnych ferm drobiu w Cielu oraz sprzeciwiających się przebiegowi obwodnicy wzdłuż torów kolejowych, blisko zabudowań. Wsłuchując się w ich głosy można było odnieść wrażenie, że problemem jest niezbyt dobry dialog mieszkańców z osobą pełniącą obowiązki wójta oraz radnymi gminnymi.
– Łączy nas jeden cel – mamy w gminie problemy społeczne nierozwiązane – podkreślał prowadzący zgromadzenie Paweł Chrustowski.
– Niecały rok temu dowiedzieliśmy się pokątnie, że obwodnica jest planowa i że jedyna przeprowadzona koncepcja przebiega koło naszych domów. Okazało się, że żadnej innej nikt nam nie chce pokazać mimo zapewnień wójta, który wtedy jeszcze urzędował. Następnie zastępcy wójta i pana Jana, który te obowiązki pełni obecnie. Nic się w tej sprawie nie zmieniło, bo nadal nie wiemy co nas czeka – mówił Chrustowski, którego problem przebiegu obwodnicy bezpośrednio dotyczy – Kiedy się udaliśmy na sesję Rady Gminy to dowiedzieliśmy się – po co właściwie tutaj przychodzimy. Potraktowano nas jako ludzi robiących burzę z niczego w szklance wody, jakbyśmy chcieli coś na tym ugrać. Chcemy żyć normalnie, w miejscu które jest bezpieczne pod względem czystości środowiska, hałasu i pyłów.
Dominowały jednak transparenty będące wyrazem sprzeciwu wobec lokacji ferm drobiu w Cielu. Obecna była działaczka ogólnopolskiej federacji skupiającej mieszkańców walczących z uciążliwymi fermami drobiu, w celu wyrażenia solidarności z mieszkańcami Białych Błot. Gmina wydała pod koniec ubiegłego roku negatywne decyzje dotyczące powstania tej inwestycji, ale niedawno zostały one unieważnione przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze z powodu stwierdzonych wad. W rozmowach z dziennikarzami mieszkańcy wyrażali pogląd, iż władze gminy niezbyt się starają. Swoje niezadowolenie wyrazili również mieszkańcy Murowańca, którzy zarzucają radnym, iż zapomnieli całkowicie o potrzebach drogowych tej miejscowości.
Do protestujących wyszedł drugi wicewójt Jan Jaworski, który pełni obowiązki wójta, który podkreślał, że spotyka się z mieszkańcami i chętnie zgodzi się na postulat wyrażony przez protestujących, aby powołać zespoły robocze z udziałem mieszkańców – Wiem, że stowarzyszenie protestuje tutaj przeciwko rozbudowie ferm kurzych – mówił Jan Jaworski.
– Cała gmina, a nie stowarzyszenie – wtrącili mieszkańcy.
– Rozumiem, że wszyscy protestujecie, ale ja mogę rozmawiać tylko z waszymi przedstawicielami i to robię – tłumaczył Jaworski – Na pewno wypracujemy jakieś wspólne działania, aby przyczynić się do rozwoju gminy, aby zahamować ferm kurzych, podejść w sposób najbardziej racjonalny do budowy tej obwodnicy.
– Dobrze byłoby, żeby radni przy zaangażowaniu mieszkańców – rozpoczął myśl Chrustowski, już po wystąpieniu wicewójta, który poszedł w tym momencie udzielać wywiadu Telewizji Polskiej. Nie spodobało się to części protestujących, którzy uznali zachowanie wójta jako wyrażenie braku szacunku dla przemawiającego.
Czy ten protest poprawi dialog pomiędzy władzami i mieszkańcami? Okaże się w najbliższym czasie, na ile uda się podjąć merytoryczne rozmowy w ramach grup roboczych.