Gra w piłkę na poważnie rozpocznie się dopiero w sobotę, nie mniej jednak dzisiejsza wysoka porażka w sparingu z Goplanią Inowrocław może nieco osłabić morale bydgoskiego Zawiszy. Prawdziwą plagą w zespole niebiesko-czarnych są kontuzje, które nie były bez wpływu na dzisiejszy mecz. Sztab szkoleniowy i działacze są jednak dobrej myśli przed inauguracją rundy wiosennej.
Dzisiaj przy ulicy Słowiańskiej w Bydgoszczy Zawisza Bydgoszcz uległ wiceliderowi grupy inowrocławskiej A-klasy Goplani Inowrocław 0:4. Mecze z Goplanią można traktować jako symboliczne, bowiem kluby na przestrzenni lat łączyły więzy. Z Goplani swoje pierwsze kroki stawiał też bramkarz Andrzej Brończyk, największa legenda Zawiszy.
Dzisiejszy sparing nie był jednak czasem na sentymenty. Hat-tricka w tym meczu zdobył Arkadiusz Makowiecki, dorobek bramkowy Goplanii o jednego gola poprawił jeden z testowanych przez inowrocławski klub zawodników.
Po tym meczu Goplania na pewno z podniesioną głową ruszy do rundy rewanżowej, Zawisza nie raz natomiast pokazywał, że potrafi psychicznie się szybko podnosić, tak też było chociażby w rundzie jesiennej po niespodziewanej dla wszystkich porażce z Rawysem Rawys i utratą pozycji lidera. Tę stratę udało się jednak odbudować.
W najbliższą sobotę Zawisza w Dobrczu zagra z miejscowym GLKS-em. Na inaugurację ligii niebiesko-czarni pokonali tego rywala 3:0. Tydzień później podopiecznych trenera Jacka Łukomskiego czeka przerwa, spowodowana wycofaniem się Myśliwca Gostycyn z rozgrywek. Jesienią w Gostycynie Zawisza zdobył aż 6 bramek.